Sprawdzą domy uciech i budowy
Od 1 lipca jednym z zasadniczych zadań inspektorów pracy będzie badanie legalności zatrudnienia. Na kontrole częstsze niż do tej pory mogą liczyć domy uciech i firmy budowalne.
Do tej pory inspektorzy PIP zajmowali się przede wszystkim kontrolowaniem warunków pracy, sprawdzali, czy instytucje przestrzegają przepisów BHP, badali przyczyny wypadków w miejscu pracy itp. Od 1 lipca jednym z ich zasadniczych zadań (oprócz dotychczasowych) będzie badanie legalności zatrudnienia. Dotyczy to również obcokrajowców - pisze "Gazeta Wyborcza".
Wcześniej robili to tzw. inspektorzy policji pracy, którzy podlegali wojewodzie. W Małopolsce takich osób jest 14. Wszystkie przejdą do Okręgowej Inspekcji Pracy. Wszystkie też będą musiały zdać egzamin na inspektora pracy. Nauka potrwa co najmniej rok.
- Przez ten czas będziemy sobie musieli radzić bez nich - mówił w czasie piątkowej konferencji dla mediów Tadeusz Fic, okręgowy inspektor pracy w Krakowie. - Nie jest też przesądzone, czy ten egzamin w ogóle zdadzą, bo statystyki pokazują, że oblewa go co najmniej jedna czwarta uczestników - zaznaczył.
Kontrolowaniem legalności zatrudnienia zajmie się 85 inspektorów PIP (po egzaminie dołączą do nich byli pracownicy wojewody). Pracodawcy mogą się zatem spodziewać dużo częstszych kontroli niż dotychczas. Nowe przepisy zaostrzają też kary za łamanie praw pracowników. Do tej pory najwyższy mandat, jaki mogli wlepić inspektorzy, wynosił 1000 zł, a maksymalna grzywna - 5 tys. zł. Po 1 lipca minimalny mandat wyniesie 1000 zł, a grzywna może sięgnąć nawet 30 tys. zł. Zmiany wprowadzono także w kodeksie karnym. Pracodawcom, którzy nie zastosują się do wyroku sądu nakazującego im wypłatę wynagrodzenia, grozi do trzech lat więzienia.
Kto w najbliższym czasie może się spodziewać wizyty inspektorów pracy? Na to pytanie Fic nie chciał wczoraj odpowiedzieć. - Nasze wizyty będą niezapowiedziane - zaznaczył.
Wskazał jednak grupę pracodawców, którzy mogą liczyć na częstsze kontrole niż pozostali. - Należą do nich tzw. domy uciech i firmy budowlane, bo właśnie tam szara strefa ma się najlepiej - wyjaśniał okręgowy inspektor pracy. Nie wykluczył też wyjścia inspektorów na drogi, przy których można spotkać kobiety oczekujące na spragnionych wrażeń kierowców. Zaznaczył, że w tej sprawie inspektorzy będą blisko współpracować z policją i prokuraturą.
- Pierwszy krok już zrobiliśmy - zaznaczył Fic. - W miniony czwartek podpisaliśmy z prokuraturą okręgową porozumienie w sprawie wymiany informacji na temat firm i osób, które wzbudzą nasze podejrzenia. Pod lupą inspektorów znajdą się również firmy budowlane, które oferują zaskakująco niskie ceny i w efekcie dość często wygrywają publiczne przetargi. - Za niskimi kosztami pracy mogą się bowiem kryć osoby zatrudniane na czarno - zaznaczył Fic.