Sprzątacz robi karierę
Aleksander codziennie rano sprzątał wydział prawa uniwersytetu w Glasgow. A kiedy miał wolne, grał na organach w uczelnianej kaplicy. Właśnie wtedy jego grę usłyszała opiekunka kaplicy. Od tego momentu los Polaka zupełnie się odmienił.
20.06.2007 | aktual.: 20.06.2007 14:22
Aleksander codziennie rano sprzątał wydział prawa uniwersytetu w Glasgow. A kiedy miał wolne, grał na organach w uczelnianej kaplicy. Właśnie wtedy jego grę usłyszała opiekunka kaplicy. Od tego momentu los Polaka zupełnie się odmienił. W portalu telegraph.co.uk czytamy, że wierni wręcz zachwycali się jego muzyką.
28-letni Kudajczyk, zanim wyjechał z Polski, skończył katowicką Akademię Muzyczną. Ale w Szkocji nie zamierzał robić kariery pianistycznej. Zatrudnił się po prostu do sprzątania. Jednak talent nie dawał mu spokoju i kiedy nikogo nie było w pobliżu, zakradał się do uniwersyteckiej kaplicy i grał. I to jak grał!
Któregoś dnia przypadkowo usłyszała go Joan Keenan, opiekunka kaplicy. Postanowiła sprawdzić, co się tam dzieje, i podłączyła się do internetowej kamery, umieszczonej w kaplicy. Kiedy przekonała się o talencie Polaka, zaraz rozesłała wiadomość o swym niezwykłym odkryciu do innych pracowników uczelni.
Obecnie Aleksander Kudajczyk większość swojego dnia pracy poświęca na ćwiczenia pianistyczne. Teraz ćwiczy grę przez 5-6 godzin.
- Aleksander pracuje ciągle jako sprzątacz, ale na pewno niedługo. Jego dłonie są zbyt cenne, żeby jeszcze przez długi czas był dozorcą, szkoda takiego talentu. Nie rozumiem dlaczego do tej pory żył niedoceniony - przekonuje Joan Keenan.
Aleksander ma teraz inny pomysł na życie. Chce zarabiać, ucząc innych gry na pianinie. Myśli też o prawdziwej karierze pianistycznej. Już dał kilka koncertów w uniwersyteckiej kaplicy.