Strach przed korektą

Wystarczy przejrzeć zagraniczne stacje biznesowe, aby zorientować się, że na globalnym froncie nie brakuje napięć. Szturm wojsk ukraińskich, sankcje na Rosję, konflikt w Izraelu. Do tego dochodzi wirus Ebola, który w Afryce pochłonął już ponad 700 istnień i są obawy o jego rozprzestrzenienie się na Stary Kontynent. Ale na rynku złotego zasadniczą obawą jest ryzyko dużej korekty na Wall Street, z którą medialne tematy są tylko pośrednio związane.

Strach przed korektą
Źródło zdjęć: © Fotolia | NAN

04.08.2014 | aktual.: 04.08.2014 10:48

Ubiegły tydzień na Wall Street przyniósł pierwsze zauważalne spadki od czterech miesięcy. Od razu dało się je odczuć na rynku złotego, na którym w ciągu ostatnich pół roku było wyjątkowo spokojnie. Przez długi czas polska waluta wychodziła z kryzysu ukraińskiego obronną ręką, nie szkodziło jej też osłabienie euro. Buforem ochronnym była dobra koniunktura na rynkach globalnych, która skłaniała inwestorów, również na rynku długu, do szukania ryzyka. Jeszcze po czerwcowej decyzji EBC nie brakowało głosów, że teraz kapitał będzie płynął ze strefy euro do walut CEE i czeka nas umocnienie złotego.

Tymczasem złoty jest w odwrocie. W ubiegły piątek dolar kosztował już w pewnym momencie ponad 3,13 złotego, po raz pierwszy od lutego. Wszystkiemu winna jest przecena na Wall Street, odbywająca się pod dyktando rosnących oczekiwań na zaostrzenie polityki przez Fed, dla której napięcia geopolityczne są jedynie przygrywką. Widać to było doskonale w piątek, kiedy po dobrych, jednak nie rewelacyjnych danych z amerykańskiego rynku pracy akcje odrabiały straty, bo pojawiła się nadzieja, że być może Fed poczeka jeszcze chwilę dłużej. W tym kontekście należy patrzeć na złotego w sierpniu, jeśli dojdzie do większej korekty na Wall Street, co wobec kończącego się programu QE3 jest wysoce prawdopodobne, złoty będzie jeszcze tracił.

Rozpoczynają tydzień na walutach nie sposób nie wspomnieć o czekającej nas decyzji EBC. Inflacja w strefie euro znów zaskoczyła niższym od oczekiwań odczytem. Co więcej, o ile w Niemczech wzrost cen był „zgodny z planem”, w Hiszpanii i Włoszech balansujemy na granicy deflacji. W połączeniu z nieco słabszymi danymi o aktywności ekonomicznej (Ifo w Niemczech, PMI dla Hiszpanii i Włoch) EBC z pewnością nie jest w komfortowej sytuacji. W dwa miesiące po wyciągnięciu ciężkich dział (m.in. obniżeniu stopy depozytowej do ujemnego poziomu) to zbyt wcześnie, aby Bank działał ponownie. Inwestorzy jednak będą chcieć więcej konkretów od Draghiego odnośnie QE. Szansa na ten program, którego wprowadzenie mogłoby zepchnąć ED poniżej 1,30, rośnie. Decyzja w czwartek o 13:45, początek konferencji o 14:30.
Dziś na otwarciu złoty delikatnie odrabia straty. Za dolara trzeba płacić 3,1111 złotego, za euro 4,1773 złotego, frank kosztuje 3,4347 złotego, zaś funt 5,2348 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)