Trwa ładowanie...

Strachu nie ma, a to źle

Inwestorzy z rynku akcji zazdrośnie spoglądają na Catalyst, gdzie kolejny tydzień z cenami obligacji nie wydarzyło się nic, co można byłoby powiązać z geopolityką.

Strachu nie ma, a to źleŹródło: Fotolia, fot: NAN
d84qpb1
d84qpb1

Nie znaczy to jeszcze, że z rynku wieje nudą. Mieliśmy bowiem co najmniej trzy istotne wydarzenia, które mogły skupiać uwagę rynku. Jednym z nich była wynikowa konferencja Kruka, na której zarząd sprawiał wrażenie zadowolonego z sytuacji wskazując na wysokie przypływy gotówkowe z posiadanych pakietów wierzytelności. Dla rynku to wiadomość dobra i zła jednocześnie – dobra, bo nie ma nic bardziej kojącego zmysły obligatariusza, niż świadomość, że spółka, której obligacje posiada, opływa w gotówkę. Zła ponieważ może ona także oznaczać zmniejszone potrzeby Kruka jeśli chodzi o nowe emisje obligacji, a rynek już się do nich przyzwyczaił (w 2013 r. Kruk pożyczył 250 mln zł, a na pakiety wierzytelności wydał 367 mln zł). Kwota tegorocznych zakupów ma być podobna, ale emisji – cóż – w tym roku nie było jeszcze żadnej.

Jednak szczególne zainteresowanie należy przypisać nie ostatnim działaniom Kruka, lecz temu, czego Kruk nie zrobił. A mianowicie w ostatnich przetargach został przelicytowany przez zamknięte fundusze sekurytyzacyjne, które kupują wierzytelności i zlecają ich windykację firmom zewnętrznym. Na konferencji padły sugestie, że osiągnięte ceny były tak wysokie, że Kruk miałby problem, żeby wypracować z nich zwrot. Jeśli istotnie ceny były tak wysokie, stwarzają one pewne ryzyko, w pierwszej kolejności wobec uczestników funduszy, w drugiej wobec rynku. Windykatorzy mogą bowiem utracić swój status bezpiecznej przystani/inwestycji, podobnie jak kilka lat temu stracili go deweloperzy. Jeśli przyjrzeć się uważnie cenom na Catalyst, to być może rynek już zaczyna wskazywać potencjalnie najbardziej ryzykowne papiery, choć zbyt wcześnie jeszcze na szafowanie nazwami/podejrzeniami.

Drugim wydarzeniem był raport roczny PCC Rokita. Zarówno w przypadku Kruka jak i Rokity publikacja raportu szerzej otwiera drzwi do nowych emisji obligacji, choć trudno stwierdzić, że którakolwiek z tych firm pieniędzy naprawdę potrzebuje, chyba, że pojawią się istotne potrzeby inwestycyjne. Warto więc pamiętać, że obie spółki mają ważne prospekty emisyjne, na podstawie których mogą przeprowadzać publiczne emisje obligacji, ale raczej nie w jednym czasie – oferującym jest bowiem w obu przypadkach to samo biuro maklerskie.

Dla inwestorów detalicznych gwoździem tygodnia była natomiast publikacja memorandum Zortraksu, który rozpoczął publiczną emisję obligacji. Inwestorzy muszą się teraz zastanowić, czy 9 proc. na obligacjach z opcją call (wcześniejszego wykupu) odzwierciedla ponoszone ryzyko w przypadku spółki, która dopiero rozpoczyna działalność. W porównaniu do innych start'upów na Catalyst (Ekopaliwa i TimberOne) oprocentowanie nie jest wysokie, brak też zabezpieczenia. Ale też żaden z nich nie legitymował się w dniu emisji kontraktem zabezpieczającym roczną produkcję i techniczną możliwością sprostania zamówieniu.

Wydarzenia za naszą wschodnią granicą nadal niepokoją inwestorów na Catalyst, choć być może warto zacząć zadać sobie pytanie, czy wszyscy emitenci są tak samo dobrze przygotowani na możliwe turbulencje gospodarcze, których wystąpienie jest coraz bardziej prawdopodobne.

Emil Szweda, Obligacje.pl

d84qpb1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d84qpb1