Szesnastu zwolnionych
Szesnastu szefów ZUS w największych miastach Polski zostało zwolnionych.
Dyrektorzy ZUS otrzymali odwołania już w miniony czwartek. Od 1 września stracą pracę.
07.08.2007 | aktual.: 07.08.2007 10:35
Szesnastu szefów ZUS w największych miastach Polski zostało zwolnionych - podaje "Gazeta Wyborcza". Dyrektorzy ZUS otrzymali odwołania już w miniony czwartek. Od 1 września stracą pracę. Prezes ZUS Paweł Wypych zmiany tłumaczy reorganizacją instytucji.
- Obecni dyrektorzy stracili posady, bo po prostu zniknęły ich stanowiska pracy - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą" Paweł Wypych.
Obecnie instytucja podzielona jest na 42 oddziały. Ich zasięg terytorialny nie pokrywa się z podziałem administracyjnym na województwa. Od września będzie działać w ramach ZUS 16 oddziałów (wyjątek stanowi Śląsk, gdzie oddział wojewódzki będzie w Chorzowie). Pod te oddziały będzie podlegać 28 placówek regionalnych.
Kto zastąpi odwołanych? Zdecyduje konkurs. Dokumenty można składać do 16 sierpnia. Każdy, kto chce w nim wystartować, musi mieć m.in. wykształcenie wyższe oraz trzy lata pracy na stanowisku kierowniczym. Rozstrzygnięcie konkursów ma nastąpić 28 sierpnia. O tym, kto wygra, zadecyduje czteroosobowa komisja. Jeszcze nie ustalono jej składu. Zwycięzcy stanowiska obejmą 3 września.
Aby zostać szefem nowego oddziału ZUS, nie trzeba być członkiem Państwowego Zasobu Kadrowego. Zasób wymyśliła koalicja, aby obsadzać wyższe stanowiska w administracji rządowej. Żeby dostać się do zasobu, trzeba m.in. zdać egzamin organizowany przez Krajową Szkołę Administracji Publicznej. Wszyscy odwołani dyrektorzy byli w Zasobie. Wpisano ich tam w listopadzie ub.r. "z automatu".
- Poprzednia prezes Aleksandra Wiktorow wpisała do Zasobu dyrektorów i zastępców oddziałów ZUS pochopnie. Nie było do tego podstawy prawnej. Korespondowałem z kancelarią premiera w tej sprawie i zdecydowaliśmy, że szefowie jednostek terenowych ZUS nie muszą należeć do PZK - mówi "Gazecie" Wypych.
Zmiany w ZUS krytykuje były minister pracy Michał Boni. Nie podoba mu się nowy podział administracyjny instytucji, który spowodował zwolnienia. Jego zdaniem może on skomplikować zwykłemu Kowalskiemu procedurę odwoławczą w urzędzie. - Do tej pory w razie wątpliwości w oddziale petent mógł odwołać się bezpośrednio do prezesa ZUS. Teraz dojdzie do tego jeszcze jeden szczebel - dyrektor nowo tworzonego oddziału - twierdzi Boni.