Co roku rząd wykłada grubo ponad 100 mln zł na tzw. wyprawkę szkolną. Pieniądze mają wesprzeć przy zakupie podręczników dla dzieci rodziny mniej zamożne, ale także np. te wielodzietne.
Problem w tym, że co roku spora część tych funduszy pozostaje niewykorzystana i wraca do budżetu państwa - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zdaniem rozmówców gazety, program nie jest dopasowany do realiów. Ponadto za mało wiedzą o nim nie tylko rodzice, ale i sami gminni urzędnicy, którzy odpowiadają za dzielenie tych pieniędzy.