Tak cię naciągają, emerycie

Emeryci, strzeżcie się! Naciągacze nie odpuszczają i ciągle wymyślają nowe formy wabienia swoich ofiar. Właśnie ruszyli z kolejnymi chytrymi akcjami. Naiwnych kuszą gratisami. W rozsyłanych do ludzi zaproszeniach na pokazy nic niewartych specyfików obiecują pełne frykasów paczki żywnościowe. Sęk w tym, że nie dość, że naciągają na niby lecznicze produkty za grube tysiące złotych to jeszcze obiecywane paczki z żywnością też są zwykłym kantem

Tak cię naciągają, emerycie
Źródło zdjęć: © Fakt | Katarzyna Naworska / newspix.pl

29.01.2013 | aktual.: 29.01.2013 08:16

Emeryci, strzeżcie się! Naciągacze nie odpuszczają i ciągle wymyślają nowe formy wabienia swoich ofiar. Właśnie ruszyli z kolejnymi chytrymi akcjami. Naiwnych kuszą gratisami. W rozsyłanych do ludzi zaproszeniach na pokazy nic niewartych specyfików obiecują pełne frykasów paczki żywnościowe. Sęk w tym, że nie dość, że naciągają na niby lecznicze produkty za grube tysiące złotych, to jeszcze obiecywane paczki z żywnością też są zwykłym kantem.

Jak działają teraz naciągacze, na własnej skórze przekonali się emeryci z Gdańska. Setki osób otrzymały do domów zaproszenia od jednej z firm. Przedstawia się ona jako „tradycyjny hurtownik”, ale co dokładnie oferuje, nie wspomina. Za to w liście zapewnia, że jego adresat jest jednym ze szczęśliwych zwycięzców, który za udział w programie firmy dostanie noworoczną paczkę wypełnioną „próbkami przepysznych markowych artykułów spożywczych wysokiej jakości (np. różnych rodzajów konfitur, czekolady, kawy, herbaty, markowego masła, wędlin i serów)”. Który z emerytów nie skusiłby się na taką paczkę? Tym bardziej że większości z nich brakuje pieniędzy na przeżycie od pierwszego do pierwszego – poza resortowymi notablami i dawnymi prezesami.

Nic dziwnego, że starsi schorowani ludzie zakutani w czapki i płaszcze wyszli na mróz, by zgodnie z zaproszeniem udać się na prezentację firmy i dostać paczkę. Pokaz odbył się w hotelu w samym centrum Gdańska. Przyszło na niego kilkadziesiąt osób.

– Przyszłam na ten pokaz z myślą o porządnej żywnościowej paczce, taką obiecano – przyznaje Irena Burnicka (80 l.). – Nie ukrywam, że jestem emerytką i ciężko mi się żyje, dlatego taka paczka by mi się przydała. Ale oszukano ludzi, bo żadnych porządnych paczek nie było! - denerwuje się kobieta.

Markowymi wędlinami okazał się... mikroskopijnych rozmiarów pasztet, który w sklepie można kupić za niewiele ponad złotówkę, konfiturami - cztery maleńkie dżemy pakowane w jednorazowych pudełeczkach, a napojami - najtańszy soczek owocowy w 250-mililitrowym kartoniku... Serów, czekolady i markowego masła w ogóle nie było... Co ciekawe, „paczki” rozdawano dopiero po zakończeniu 2,5-godzinnego pokazu, na którym oferowano specyfiki, prezentowane jako lek na wszystko z koenzymem Q10. Taki „lek” można było kupić za bagatela... 2 tys. zł! Na miejscu od razu można było podpisać umowę kredytową, np. na 36 rat. Starsi ludzie myśląc, że to rzeczywiście eliksir wspaniałego zdrowia zapożyczali się, by je kupić. Co na to przedstawiciele firmy? Nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami Faktu.
– Proszę stąd odejść, proszę skasować zdjęcia – powiedział nam kategorycznie jeden z rosłych mężczyzn, który prowadził pokaz. Przedstawiciele firmy do Gdańska przyjechali kilkoma samochodami, m.in. wypożyczonym i luksusowym mercedesem na niemieckich numerach rejestracyjnych.

Obraz
© (fot. Fakt)

– Koenzym Q10 to ważny związek chemiczny w naszym organizmie, ale pod żadnym pozorem nie można go kupować z niepewnego źródła, specyfik niewiadomego pochodzenia może być bardzo niebezpieczny dla naszego zdrowia - ostrzega lekarz z Gdańska. – Znam przypadki osób, które po spożyciu takich specyfików trafiły nawet do szpitala.

oszustwonaciąganieprezentacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)