Te śmieci leżą półtora miesiąca

- Ciągle jesteśmy zbywani. Dzwoniliśmy do MPO, urzędu miasta, straży miejskiej, a nawet sanepidu. Nikt nie reaguje. Tymczasem te śmieci zaczynają się rozkładać – mówi Tomasz Sobczak (39 l.), mieszkaniec domu przy ul. Króla. Lokatorzy domków dodają, że oni ze swojej strony dopełnili wszystkich formalności. - Umowy podpisaliśmy w terminie. Płacimy, by śmieci regularnie wywożono. Z bloków są odbierane, a o nas się zapomina. Już kilkakrotnie wystawiałem worki za bramę. Niestety wieczorem musiałem je wnosić z powrotem, bo śmieciarka nie przyjechała - dodaje pan Tomasz.

Ewa Jasińska, z-ca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Łodzi, zapewnia, że śmieci z ul. Króla będą wywiezione. – Firma dostała krótki termin na usunięcie śmieci. Jeśli teraz tego nie zrobi, zostanie na nią nałożona kara – mówi. Urzędnicy wreszcie widzą, że firmy wywożące odpady nie wywiązują się należycie z umów. Problem jest, jak zauważyła prezydent miasta, z odbieraniem śmieci wielkogabarytowych. Kolejny to dzikie wysypiska. - Tu apeluję do łodzian: firmy wywożą wszelkie rodzaje odpadów, także np. trawę, której nie trzeba wyrzucać gdzieś na obrzeżach miasta. Wystarczy zapakować ją do worków i zostaną zabrane - mówi dyr. Jasińska. Od 1 sierpnia na ulicach Łodzi na dwie zmiany pracować będą specjalne „lotne” patrole, czyli jeżdżący na rowerach kontrolerzy. Sprawdzać będą, czy śmieci są właściwie odbierane, czy jest porządek. Firmy, które nie będą się wywiązywać z umów z miastem, dostaną kary.

Sprawdź także:
Pożar samochodu w Sieradzu