Ten remont nigdy się nie skończy

Zapaść na „jedynce” w Tychach. Do końca roku miał być wylany asfalt. Nic z tego. Robotnicy zeszli z placu, bo czekają na wiosnę. Wtedy roboty mają ruszyć pełną parą. Teraz kierowcy stoją w korkach i jeżdżą objazdami. Miasto mimo zapowiedzi, nie będzie karało wykonawcy za opóźnienia na budowie.

Ten remont nigdy się nie skończy
Źródło zdjęć: © Eden | Tomasz Dudziński

28.12.2012 | aktual.: 28.12.2012 06:43

Już ponad rok trwają utrudnienia na DK- 1 w Tychach. Ich końca nie widać. Po robotnikach na budowie też wszelki ślad zaginął, mimo, że aura nie jest najgorsza i mogliby pracować. Przebudowa drogi trwa od sierpnia ub. roku. Choć problemy kierowców miały trwać dwa i pół roku, to okazuje się, że remont nie skończy się w terminie, czyli pod koniec 2013 roku. Najpierw na przeszkodzie stanęły kłopoty wykonawcy, który miał problemy z płynnością finansową i dlatego zdarzały się tam przestoje w robotach.

Władze Tychów zapowiadały, że będą naliczały kary w wysokości 120 tys. zł za dzień zwłoki. Ale było to tylko niewinne pogrożenie paluszkiem . – Miastu zależy, by roboty szły pełną parą, nie zostaną na razie wyciągnięte wobec wykonawcy kary umowne. Chcemy, by prace zostały jak najszybciej zakończone, a dopiero potem zajmiemy się rozliczaniem finansowym i karaniem – mówi Ewa Grudniok ( 29 l.) z urzędu miasta w Tychach. Prace jednak mimo to idą tam niemrawo. Robotnicy debatują nad wykopaną dziurą albo bez pośpiechu zajadają się kanapkami na drugie śniadanie. Asfalt, który jeszcze przed końcem roku miał zostać wylany, na razie jest tylko na krótkim odcinku testowym.

– Plany pokrzyżowała nam głównie pogoda. Pod koniec listopada był spory mróz i dlatego nie można było wylać asfaltu. Będziemy musieli więc poczekać do wiosny – dodaje urzędniczka. Kierowców takie tłumaczenia jednak nie uspokajają, tym bardziej nie wierzą w to, że remont nie będzie miał wielkich opóźnień. – Na szczęście wiem, jakimi bocznymi drogami mam jechać, żeby ominąć te straszne korki na „jedynce”. Nie wierzę w to, by udało się skończyć tych prac w terminie albo z minimalnym opóźnieniem– mówi Piotr Nowak(29 l.) z Tychów.

W dzisiejszym wydaniu Faktu polecamy także: Miasta pasa zaciskają

drogitychyśląsk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)