Ubezpieczenie od kielicha
Walka o klientów wśród ubezpieczycieli jest coraz ostrzejsza. Nową modą jest kuszenie firm polisą chroniącą przed skutkami wypadków, które powodują pijani pracownicy - pisze "Puls Biznesu".
Po tzw. klauzulę alkoholową sięgają już nie tylko firmy transportowe, ale też biznes z innych branż, jak również sektor publiczny - wskazują rozmówcy gazety. Pojawia się ona bowiem w przetargach organizowanych przez samorządy i zależne od nich spółki komunalne.
Ubezpieczyciele winią za to brokerów, którzy też muszą walczyć ostro o klientów. Zaś ci odbijają piłeczkę, wskazując, że ubezpieczyciel zawsze może odmówić sprzedaży takiej polisy.
Przeciwnicy polis od kielicha zgłosili sprawę do Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), licząc, że potępi takie praktyki.
- PIU nie może ingerować bezpośrednio w umowy między ubezpieczycielami a innymi podmiotami. Ubezpieczyciele co do zasady nie zgadzają się na takie klauzule - mówi analityk PIU Marcin Tarczyński.
Jak dodaje, problem jest natomiast w tym, że wiele instytucji, także budżetowych, zawiera taką klauzulę jako niezbędny warunek uczestniczenia w przetargu. Wtedy jeśli firma chce ubezpieczyć danych podmiot, musi się na to zgodzić - wskazuje Tarczyński.