Urzędnicy umywają ręce
Mimo że działająca w Koszalinie i Słupsku
firma Międzynarodowe Pośrednictwo Pracy najprawdopodobniej
oszukuje swoich klientów, lubuski Urząd Wojewódzki nie ma nic
przeciwko jej dalszej działalności - pisze "Głos Pomorza".
12.05.2004 | aktual.: 12.05.2004 07:50
Dziennik przypomina: MPP reklamuje się jako pośrednik, organizujący legalne - i w pełni bezpieczne - wyjazdy do pracy za granicę. W ciągu ponad dwóch lat działalności w województwie lubuskim firma nie wysłała tam jednak ani jednej osoby (główna siedziba MPP mieści się w Zielonej Górze).
Pośrednikowi udało się za to otworzyć przed kilkoma miesiącami biura w Koszalinie i Słupsku, które oferując pracę w Hiszpanii. Natychmiast zgłosiło się do nich kilka tysięcy chętnych. Tymczasem z ustaleń "Głosu Pomorza" wynika, że hiszpański partner MPP, który miał pośredniczyć w znalezieniu konkretnych pracodawców - żądając za to 92 euro od każdego chętnego do wyjazdu z Polski - nie istnieje!
Po publikacjach "Głosu Pomorza" sprawą zajął się wydział kontroli zatrudnienia lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Po kilku tygodniach okazało się, że urzędnicy praktycznie nic nie mogą z tym zrobić. Jak poinformowała "Głos Pomorza" Anna Jaworska z gabinetu wojewody lubuskiego, jeżeli sprawdzana firma działa legalnie i nie pobiera opłat w kraju od osób wysyłanych za granicę - nic jej nie można zarzucić.
_ "Ale MPP naciąga ludzi za pośrednictwem podstawionego partnera z Hiszpanii. Czy to was kompletnie nie interesuje?" _ - zapytał "Głos Pomorza".
_ "Na pewno budzi to nasze wątpliwości, ale niestety nie jesteśmy w stanie tego udowodnić. Postanowiliśmy jednak, że szczegółową informację o MPP w najbliższym czasie prześlemy do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Tylko on może zdecydować, czy ta firma ma prawo działać dalej. Nic więcej nie możemy zrobić" _ - mówi Anna Jaworska.
Komentarz
Umożliwienie dalszej działalności MPP to bardzo zła wiadomość dla wszystkich, którzy zapłacili już lub zapłacą w najbliższym czasie 92 euro. Wszystko wskazuje bowiem na to, że zostaną wystawieni do wiatru: nigdzie nie pojadą i na zawsze stracą pieniądze. A stanie się tak tylko dlatego, że lubuscy urzędnicy nic w tej sprawie nie zrobili.