Urzędnik oszust wyłudzał becikowe

Paweł P. – 29-letni, ale już zdemoralizowany – urzędnik z lubelskiego miał problem: lubił szybkie auta i motocykle

Urzędnik oszust wyłudzał becikowe
Źródło zdjęć: © Tomasz Rytych / NewsPix

13.11.2013 | aktual.: 13.11.2013 09:20

Paweł P. – 29-letni, ale już zdemoralizowany – urzędnik z lubelskiego miał problem: lubił szybkie auta i motocykle. Ale skąd miał na nie wziąć pieniądze, pracując w ośrodku pomocy społecznej w małej Krzywdzie? Znalazł sposób! Przez trzy lata – mimo że był bezdzietnym kawalerem! – wypłacał sobie becikowe, alimenty i zasiłki rodzinne. Uzbierał ponad 350 tys. zł. To tak, jakby był ojcem trzystu pięćdziesięciorga dzieci!

Afera w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej (GOPS) w Krzywdzie wybuchła kilka dni temu. Podczas przypadkowej kontroli okazało się, że brakuje papierowych dokumentów kilku osób, którym wypłacono właśnie becikowe. Ze zdumieniem odkryto, że za wszystkim stoi Paweł P.

– Był doskonałym pracownikiem. Nigdy nie miałam do niego zastrzeżeń. Nawet podczas ostatniej kontroli aktywnie pomagał szukać winnego nieprawidłowości. A kiedy odkryliśmy prawdę, po prostu przyznał się do winy – mówi Iwona Kaniecka, szefowa GOPS.

Paweł P. pracował w urzędzie przez trzy lata. Zajmował się właśnie wypłacaniem zasiłków rodzinnych. Dopiero teraz widać, że nie było to jego główne zajęcie. Korzystając z dostępu do pieniędzy, wzbogacał własne konto. Tworzył fikcyjne postacie, którym wymyślał nazwiska, pesele, numery dowodów. Potem tym nieistniejącym ludziom wypłacał becikowe, zasiłki rodzinne i alimenty. Kasa szerokim strumieniem wpływała na kilka kont założonych przez nieuczciwego urzędnika. Oszustwo było możliwe dzięki lukom w systemie komputerowym. Wyszło na jaw, bo koledzy Pawła P. nie mogli znaleźć papierowych teczek, które powinny zawierać informacje na temat wypłat.

– Postawiliśmy zarzut oszustwa na szkodę gminy Krzywda. Przyznał się do winy i zobowiązał do naprawienia szkód. Na poczet przyszłej kary zatrzymano znalezione w jego domu pieniądze w kwocie 5 tys. zł, samochód land rover, motocykl yamaha i telewizor – mówi Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka lubelskiej prokuratury.

Paweł P. został też dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Zaszył się w domu rodziców i z nikim się nie kontaktuje. Miejmy nadzieję, że jest mu wstyd.

MA

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (4)
Zobacz także