Utoniemy w plastikowych śmieciach?
Rząd zrezygnował z pobierania dodatkowych opłat za torebki jednorazowe sprzedawane w sklepach. Ekolodzy są zaskoczeni, natomiast najlepszy interes na foliówkach robią sklepy, które pod pozorem dbałości o przyrodę za takie torby już każą nam słono płacić - pisze "Metro".
19.01.2010 | aktual.: 19.01.2010 10:58
Opodatkowanie jednorazowych torebek foliowych to pomysł ustępującego szefa Ministerstwa Środowiska prof. Macieja Nowickiego. Każda plastikowa reklamówka miała zostać obciążona opłatą recyklingową (maks. 40 gr), co miało zniechęcić nas do korzystania z nich. Obecnie zużywamy ponad sześć miliardów foliówek rocznie! Pieniądze z dodatkowych opłat miały trafić urzędów marszałkowskich, które finansowałyby m.in. recykling plastikowych odpadów.
Ministerialny projekt, który spodobał się ekologom, był gotowy już w 2008 r. Ale gdy w sierpniu 2009 r. trafił pod obrady rządu, napotkał na opór m.in. premiera Donalda Tuska, który przekonywał, że dodatkowe opłaty uderzą w przeciętnego Kowalskiego. Pomysł wrócił do ministerstwa, a kilka dni temu został wycofany z założeń do ustawy o gospodarce opakowaniami, nad którą Ministerstwo Środowiska właśnie zakończyło prace.
Teraz okrojona z foliówek ustawa o opakowaniach po raz kolejny trafi pod obrady rządu, a po jej zatwierdzeniu do sejmu - zapowiada "Metro".