W co gra Papandreou?
Czy grecki premier zapowiadając w poniedziałek możliwość przeprowadzenia społecznego referendum ws. pakietu reform koniecznych do przyjęcia drugiego bailoutu (czym podobno zaskoczył nawet swoich ministrów), nie wiedział co robi?
02.11.2011 11:44
Czy grecki premier zapowiadając w poniedziałek możliwość przeprowadzenia społecznego referendum ws. pakietu reform koniecznych do przyjęcia drugiego bailoutu (czym podobno zaskoczył nawet swoich ministrów), nie wiedział co robi?
Mało prawdopodobne – Georgios Papandreou to doświadczony polityk. Bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, jaki może być wynik referendum, jeżeli zapyta się Greków o to, czy chcą nadal zaciskać pasa – sondaż Kapa Research pokazuje, że tylko 13 proc. Greków przyjęło ze zrozumieniem ustalenia ostatniego euro-szczytu. Czy, zatem Papandreou chce utrzymać jedność we własnej partii (po ostatnim odejściu 2 posłów, PASOK ma większość w parlamencie tylko na bazie jednego głosu), czy też chce pokazać zachodnim politykom, że dalsze zaciskanie pasa spowoduje przekroczenie i tak już napiętej cienkiej linii społecznej akceptacji? Papandreou zagrał va banque chcąc wymusić większą pomoc w zamian za mniejsze reformy, pokazując, że w innym przypadku jego referendum może rozsadzić strefę euro (swoją drogą nadal nie przygotowaną do opanowywania kryzysu, który zaczyna rozszerzać się na Włochy)? Dzisiejsze prasowe spekulacje, jakoby Międzynarodowy Fundusz Walutowy mógł wstrzymać wypłatę przyznanej już szóstej transzy pomocy (wartej
łącznie 8 mld EUR), pokazują, że Grecy mogą na tym więcej stracić niż reszta – jeżeli środki nie wpłyną do połowy miesiąca, to Ateny mogą zbankrutować. Mało realne wydaje się też wyjście Grecji ze strefy euro, czego domagają się niektórzy demonstranci na ulicach Aten – wydaje się, że społeczeństwo ma wciąż za małą wiedzę odnośnie obecnej sytuacji, a także ewentualnego „czarnego scenariusza” – powrót do drachmy spowodowałby załamanie systemu bankowego i silne zubożenie społeczeństwa. Wątpliwe jednak, aby w ciągu kilku tygodni (referendum, jeżeli taka zapadnie decyzja, może odbyć się jeszcze w grudniu), politycy byli w stanie przeprowadzić „masową edukację” – zwłaszcza, że przysłowiowa ulica po prostu im nie ufa.
Decyzja greckiego premiera o możliwości przeprowadzenia referendum na tyle zelektryzowała rynki finansowe i polityków, że zapowiedzieli oni na dzisiejsze popołudnie specjalne spotkanie przed rozpoczynającym się jutro szczytem G20 w Cannes, na którym będą próbowali przekonać greckiego premiera, aby zaniechał pomysłu referendum i kontynuował proces reform. To jednak może nie wypalić z prostego powodu – temat referendum został rzucony, gdyby teraz został zaniechany, to Papandreou mógłby nawet stracić stanowisko szefa PASOK i tekę premiera… A, zatem chyba zaczyna spełniać się „czarny” scenariusz w którym Europa zostanie zmuszona do szybkiego przeprowadzenia procesu kontrolowanego „bankructwa” Grecji, co może mieć miejsce na przełomie roku – bo w siódmą transzę pomocy dla Greków, która normalnie wpłynęłaby w pierwszej połowie stycznia, chyba już nikt nie wierzy. Czy euro-politycy są na to gotowi i będą potrafili zminimalizować siłę rażenia tego procesu na inne gospodarki – zwłaszcza Włochy, czy Hiszpanię? Sprawę
niewątpliwie komplikuje fakt, że nadal do końca nie wiadomo jak zlewarować EFSF – tym samym „ratunkowy bilion” euro nadal pozostaje fikcją… Dodatkowo problemem staje się postępująca stagnacja w globalnej gospodarce, co widać po ostatnich odczytach danych makroekonomicznych.
Rynki finansowe po silnej przecenie, jaka miała miejsce w poniedziałek wieczorem i wczoraj, dzisiaj odbijają w górę. Inwestorzy liczą na pozytywne wyniki wieczornych negocjacji na szczycie z Grekami (mogą się przeliczyć), a zwłaszcza na komunikat po posiedzeniu amerykańskiego FED, który poznamy o godz. 17:30 – później (o godz.19:15) rozpocznie się konferencja prasowa. Rynek liczy na to, że FED zapowie dodatkowe działania mogące wesprzeć amerykańską gospodarkę – część analityków oczekuje nawet, iż będą one wstępem do programu QE3, jaki ruszyłby za kilka miesięcy – tutaj też może pojawić się rozczarowanie (więcej o tym piszę w subiektywnym kalendarzu makro).
W kraju złoty po silnym osłabieniu we wtorek, które dodatkowo było spowodowane niską płynnością, dzisiaj nieznacznie odrabia straty. Pomógł w tym niewątpliwie lepszy odczyt indeksu PMI dla Polski, który nieoczekiwanie wzrósł w październiku do 51,7 pkt. z 50,2 pkt. we wrześniu. Na dłuższą metę to jednak może nie wystarczyć i nasza waluta może nadal tracić w ślad za rynkami światowymi (chociaż raczej nie w najbliższych godzinach).
EUR/PLN: Wybicie ponad poziom 4,40-4,42 do jakiego doszło wczoraj pokazuje, że ewidentnie wróciliśmy do trendu wzrostowego na tej parze. Dzisiejszy spadek do 4,40 jest w takiej sytuacji tylko ruchem powrotnym, co potwierdzałyby też dzienne wskaźniki. Perspektywa wzrostu w okolice 4,52-4,53 (szczyt z września sprzed interwencji NBP) w ciągu kolejnych dni jest dość realna. O ile wcześniej nie zobaczymy większej aktywności resortu finansów i NBP na rynku…
USD/PLN: Silne wybicie ponad 3,20-3,23 jakie miało miejsce wczoraj, potwierdziło powrót dolara do trendu wzrostowego, jaki rozpoczął się już kilka miesięcy temu. Powrót do 3,20, a nawet do 3,17-3,18 będzie w takiej sytuacji tylko ruchem powrotnym, po którym powinniśmy zobaczyć kolejne silne zwyżki. Kilkudniowa perspektywa to wybicie ponad 3,30.
EUR/USD: Po tak silnym spadku w ostatnich dniach, dzisiaj przyszło odreagowanie – w skrajnym przypadku może mieć ono miejsce nawet do strefy 1,3850-1,3900. Naruszenie wsparcia na 1,3650, jakie miało miejsce wczoraj (spadliśmy do minimum na 1,3608), a także ustawienie dziennych wskaźników, pokazuje jednak, iż silne spadki jeszcze się nie zakończyły. W kolejnych dniach najprawdopodobniej przetestujemy okolice 1,3550, których złamanie, definitywnie potwierdzi powrót do zniżek (ważny tutaj będzie też komunikat po posiedzeniu ECB w czwartek).
GBP/USD: Funt nieco odbija w górę, ale sygnały odwrócenia trendu raczej już zapadły (chociaż nie doszło do mocnego naruszenia poziomu 1,59). Mocny opór to okolice 1,61. W kolejnych dniach możliwe są spadki poniżej 1,5850 (niezależnie od dzisiejszego dobrego odczytu indeksu PMI).
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy. |
| --- |