Wall Street sobie, main street sobie
Main street w dół, Wall Street w górę. Main street to potocznie amerykański konsument, który na razie zdaje sie nie wierzyć w ożywienie amerykańskiej gospodarki. To jednak nie przeszkadzało wczoraj amerykańskim indeksom ustanowić nowych maksimów, co w przypadku S&P500 oznaczało pokonanie poziomu 1500 pkt.
30.01.2013 09:27
Wall Street ignoruje dane, ale co ciekawe, polski rynek coraz bardziej ignoruje Wall Street. Zarówno złoty jak i WIG20 są pod presją, tak jakby inwestorzy nie wierzyli w trwałość sielanki za oceanem.
Indeks Conference Board w dół, S&P500 w górę
Opublikowany wczoraj indeks Conference Board potwierdził, iż mimo wypracowania przejściowego kompromisu ws. klifu nastroje gospodarstw domowych pogarszają się. Wskaźnik odnotował wartość 58,6 pkt., która to jest najniższa od listopada 2011 roku. Jednocześnie jest to trzeci kolejny spadek wartości indeksu, co oznacza ryzyko dla popytu konsumpcyjnego w amerykańskiej gospodarce, szczególnie wobec (raczej mniejszego niż większego) zacieśnienia fiskalnego. Rynki akcji zareagowały na indeks spadkiem o niecałe 0,5%, który trwał… 10 minut. Zaraz po tym S&P500 zaczął znów rosnąć, pokonując wyraźnie poziom 1500 pkt., tak w przypadku indeksu, jak i kontraktu. To pokazuje skalę ignorancji na amerykańskim rynku akcji. Jednocześnie przypomina sytuacje z 2008 i 2011 roku, kiedy podobne rozbieżności poprzedzały silne dostosowania rynkowe (oczywiście w dół).
Czy zamówienia pomogą amerykańskiemu PKB?
Dziś najważniejszą publikacją będą wstępne dane prezentujące amerykański PKB w ostatnim kwartale minionego roku. Po wyraźnym wzroście (3,1%) w trzecim kwartale, tym razem rynek oczekuje dynamiki na poziomie 1,5% (w ujęciu anualizowanym, a zatem ok. 0,4% q/q). Jest jednak sporo niewiadomych. Z jednej strony, sprzedaż detaliczna w minionym kwartale nie wyglądała najlepiej, rosnąc jedynie o 0,5% w cenach bieżących. Po dwóch miesiącach kwartału nieciekawie wygląda też eksport (-2,5%). Natomiast dzięki silnemu wzrostowi w grudniu zamówienia na dobra trwałego użytku (stanowiące ok. 7% PKB) wzrosły w kwartale aż o 6,4%, choć są na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Ten czynnik może sprawić, iż wzrost będzie nieco wyższy niż zakładany przez rynek, a rynki ostatnio bardzo selektywnie reagują na informacje (wybierając tylko te dobre). Warto jednak odnotować, iż w ujęciu r/r (które dobrze obrazuje trend) większość komponentów PKB wygląda gorzej niż w poprzednich kwartałach, a to oznacza, iż nie powinniśmy
przesadzać z optymizmem w odniesieniu do amerykańskiej gospodarki. Dane o 14.30, wcześniej (14.15) raport ADP.
Fed może tylko czekać
Wszystko wskazuje na to, iż dzisiejsze posiedzenie Fed będzie formalnością. Po zastąpieniu operacji Twist FOMC powinien utrzymać parametry polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie przynajmniej przez kilka miesięcy. Do tego zachęcają dane: jakkolwiek poprawa sytuacji w amerykańskiej gospodarce notowana od jesieni ubiegłego roku jest zauważalna, ciągle jest wiele niejednoznacznych sygnałów (jak choćby opisany Conference Board, czy najgorsze od 2009 roku odczyty wskaźników regionalnych). W tej sytuacji o jakimikolwiek zacieśnieniu nie może być mowy. Z drugiej strony sytuacja rynkowa jest tak dobra, iż Ben Bernanke nie musi jej kreować. Zdaje sobie on zapewne sprawę z tego, iż korekta wisi w powietrzu, dlatego też będzie chciał uformować komunikat tak, aby nie stał się on dla takiej korekty pretekstem. Publikacja komunikatu o 20.15.
Na wykresach:
EURUSD, H4 - pokonanie poziomu 1,34 miało dla notowań pary kluczowe znaczenie; wczoraj obserwowaliśmy udaną obronę tego poziomu w wyniku czego nastąpiła zamiana z oporu we wsparcie; wzrosty można opisać także za pomocą kanału wzrostowego, który daje kupującym ciągle sporo miejsca; przed zejściem poniżej 1,34 niedźwiedzie dotykają tego rynku na własną odpowiedzialność. USDJPY, H4 - wzrosty na Wall Street i EURUSD pomogły zakończyć niewielką realizację zysków na parze USDJPY; warto odnotować, iż punktem zwrotnym jest szczyt sprzed posiedzenia BoJ, czyli poziom 90,28; obserwujemy tu zatem zamianę oporu we wsparcie i tak długo, jak to wsparcie będzie bronione, trend będzie bezpieczny; pomijając sytuację sprzed BoJ dobrym sygnałem ostrzegawczym dla kupujących było osiągnięcie poziomu 80 przez RSI, a na chwilę obecną jest tam jeszcze trochę miejsca.
dr Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.