Walutowy rollercoaster

To co działo się dzisiaj na rynku walutowym mogło przyprawić o ból głowy. Niemniej wyraźny wzrost zmienności na dolarze może być sygnałem, iż jest bliżej, niż dalej do krótkoterminowego odwrócenia trendu.

Walutowy rollercoaster
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

08.10.2010 16:58

Zaczęło się od umocnienia dolara po słowach jednego z głosujących członków FOMC, Jamesa Bullarda, który nieoczekiwanie stwierdził, iż poluzowanie polityki monetarnej przez FED wcale nie jest tak oczywiste, a bank centralny musi rozważnie podejmować decyzje. To zasiało ziarno niepewności w sytuacji, kiedy to od kilku dni to właśnie oczekiwania na „nadzwyczajne działania FED” były głównym motorem obserwowanego dynamicznego osłabienia dolara. W międzyczasie nadeszły nieco słabsze dane z kanadyjskiego rynku pracy, co sprawiło, iż część graczy zaczęła się pozycjonować na słabsze odczyty w USA. I słusznie – stopa bezrobocia wprawdzie się nie zmieniła (9,6 proc. we wrześniu), ale już sektor pozarolniczy zanotował ubytek 95 tys. etatów. Tyle, że w sektorze prywatnym, na który zwraca się teraz częściej uwagę – nie było już tak tragicznie. We wrześniu przybyło tam 64 tys. etatów wobec oczekiwanych 75 tys. I na to zwrócił uwagę James Bullard twierdząc, że sytuacja w amerykańskiej gospodarce nie jest wprawdzie dobra,
ale nie jest tragiczna.

To sprawiło, iż po zwyżce EUR/USD w okolice 1,3970, notowania zaczęły ponownie zawracać w dół. Spadek nabrał tempa po tym, jak agencje opublikowały słowa szefa Eurogrupy, który przyznał, iż nie jest zadowolony z obecnego kursu euro/dolara, a amerykańska waluta jest notowana poniżej fundamentów. To wzbudziło obawy, czy aby podczas weekendowego spotkania nie doszło do ewentualnych ustaleń ws. skoordynowanej akcji na rynku walut. W efekcie notowania EUR/USD szybko zapikowały do 1,3835. Później jednak rynek ponownie zawrócił w górę, co można wiązać z tym, że inwestorzy uznali, że weekendowe spotkania G-7, MFW i Banku Światowego nie przyniosą jednak wyraźnych konkretów. Notowania EUR/USD powróciły powyżej 1,39. Wcale nie jest jednak pewne, czy utrzymają się tam na długo. Weekendowe spotkania dopiero przed nami, a w poniedziałek rynek będzie mniej aktywny (święta w USA, Kanadzie i Japonii). Dodatkowo przyszły tydzień będzie obfitował w kolejne publikacje amerykańskich spółek (we wtorek zacznie je Intel).
Całe to zamieszanie z danymi w USA sprawiło, iż złoty jest minimalnie słabszy. To może być sygnał, iż w przyszłym tygodniu nasza waluta będzie dalej tracić na wartości. Kluczowa bariera dla EUR/PLN to rejon 3,99.

EUR/USD: Kluczowym wsparciem jest teraz linia wrześniowego trendu wzrostowego, która przebiega w rejonie 1,3810. Opór to okolice 1,40 – to tak w szerszym ujęciu. Złamanie, którejkolwiek z tych barier będzie implikować dalszy silny ruch w danym kierunku. Ujęcie wskaźnikowe (w tym 4-godzinowe) bardziej przemawia jednak za zniżką i testem wspomnianych 1,3810. Tak czy inaczej, tak duża zmienność jak dzisiaj, może być sygnałem, iż do odwrócenia średnioterminowego trendu wzrostowego jest coraz bliżej.
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
marek rogalskizłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)