WIG20 szykuje się do wybicia
Wczorajsza sesja nie wyznaczyła kierunku na najbliższe miesiące, ale pozostawia wolną rękę do własnych interpretacji zwłaszcza, że sytuacja techniczna robi się coraz ciekawsza.
28.03.2012 09:47
Obecna sytuacja na polskim rynku kapitałowym jest deprymująca zarówno pod względem zmienności, jak i obrotów. Wczorajsza sesja była tego najlepszym przykładem. Otwarcie z luką hossy było obiecujące jednak optymizmu wystarczyło tylko na 2 godziny. W pogoni za zachodem nie pomogły nawet neutralne dane ze Stanów Zjednoczonych, gdzie indeks cen domów spadł o 3,8 proc. r/r (zgodnie z oczekiwaniami). Odczyt nastrojów amerykańskich konsumentów (70,2 pkt.) także nie odbiegał od prognoz. W konsekwencji indeks WIG20 wzrósł jedynie o 0,8 proc. przy obrotach na poziomie 934 mln zł. Bardzo podobny przebieg sesji miał miejsce u naszego zachodniego sąsiada, jednak tam indeks DAX zakończył dzień remisem ze zmianą 0 proc. W Stanach Zjednoczonych S&P500 stracił 0,3 proc., a Nasdaq stracił 0,1 proc.
Środa w kalendarzu makroekonomicznym będzie równie skromna, co wtorek. Tym, co skupi uwagę inwestorów będzie wartość zamówień w przemyśle i zapasów przedsiębiorców w USA. W odniesieniu do ostatniego odczytu, który był najniższy w ciągu ostatnich 12 miesięcy (-3,2 proc.), prognoza jest bardzo optymistyczna (+1,5 proc.). Przed danymi z USA dowiemy się czy gospodarka Wielkiej Brytanii wchodzi na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Jednak spodziewana wartość PKB q/q na poziomie -0,2 proc. nie sugeruje poprawy.
W warunkach braku ważnych danych fundamentalnych warto pokusić się o ocenę polskiego rynku pod kątem analizy technicznej. W tej kwestii obecna sytuacja wygląda wyjątkowo ciekawie. Od sierpniowego załamania indeks WIG20 porusza się w trendzie bocznym formułując formację trójkąta równoramiennego. Jest to kształt zapowiadający kontynuację lub odwrócenie trendu, a czynnikiem decydującym będzie kierunek wybicia. Wyjście górą (ponad 2400 pkt.) oznacza powrót do hossy i możliwy zasięg do 2800 pkt. Spadek indeksu poniżej 2250 pkt. Może oznaczać ponowne załamanie i próbę wyznaczenia nowych minimów na poziomie 1850 pkt. Mając na uwadze zaawansowany trend wzrostowy w USA oba scenariusze są równie prawdopodobne. Albo nadrobimy blisko dwudziestoprocentową różnicę między indeksem WIG20 a S&P500, albo natrafimy na korektę w Stanach i zobaczymy nowe minima na krajowym rynku giełdowym. Warto jednocześnie pamiętać o szeregu technicznych ograniczeń indeksu WIG20 (m.in. planowane wysokie dywidendy, podrasowane jednorazowymi
wydarzeniami zyski), które sprawiają, że w ostatnich miesiącach pozostaje on w tyle także za krajowymi indeksami mniejszych i średnich spółek.
Piotr Mazierski
Noble Securities