Wyrzucają Polaków na bruk - ze strachu

Z powodu powszechnego spisu ludności - "Census 2011" Polacy w Wielkiej Brytanii tracą dach nad głową. Wyrzucają ich z dnia na dzień ich rodacy - w obawie, że wyjdą na jaw przekręty z nielegalnym podnajmowaniem pokoi. Problem dotyczy całych rodzin, wyrzucanych na bruk z dnia na dzień.

Obraz
Źródło zdjęć: © Robert Małolepszy/ wp.pl

Piotr Szuba ze Stowarzyszenia Poland Street w ostatnich dniach dwukrotnie został zaalarmowany o przypadkach natychmiastowego wypowiedzenia pokoju rodzinom z dziećmi. O kilku podobnych zdarzeniach słyszał od osób trzecich. Z tymi dwoma rodzinami nawiązał kontakt. - To osoby, które podnajmowały pokój u kogoś innego, kto z kolei wynajmuje cały dom od właściciela, czyli landlorda. Powodem jest natomiast spis, który część naszych rodaków traktuje bardzo podejrzliwie. Boją się, że zostaną ujawnione nie całkiem legalne praktyki mieszkaniowe - mówi Piotr.

Podnajmowanie pokoi w wynajętych domach albo większych mieszkaniach, jest wśród Polaków w Wielkiej Brytanii dość popularne. Zdarza się, że w jednym pokoju gnieżdżą się trzy lub cztery osoby albo rodzina z jednym, a nawet dwójką dzieci. Landlord o tym nie wie albo (częściej) nie chce wiedzieć.

Na Wyspach obowiązują dość rygorystyczne przepisy, jeśli chodzi o wynajem mieszkań, szczególnie rodzinom z dziećmi. Wymagania dotyczą powierzchni, ilości pomieszczeń i standardu lokalu. W praktyce jest tak, że właściciel wynajmuje dom jednej osobie, a ta na własną rękę dobiera lokatorów. Bez żadnej umowy, pieniądze z ręki do ręki. Bywa, że od rodzin z dziećmi żąda się więcej niż od innych.

Ta słynna polska "zaradność" teraz, niektórym wychodzi bokiem. Jednak zdaniem Szuby, obawy przed konsekwencjami spisu powszechnego są absurdalne. Mówi się o tym i pisze bardzo wiele. Wszelkie dane, nawet wskazujące na naciąganie lub omijanie prawa, będą objęte ścisłą tajemnicą i użyte wyłącznie do zbiorczych analiz. Obywatele brytyjscy wiedzą, że chodzi tylko o informacje statystyczne i nie panikują. Nawet jeżeli mieliby powody. Niektórzy Polacy natomiast przeciwnie, a im więcej zapewnień o bezpieczeństwie danych i braku negatywnych konsekwencji, tym większa nieufność.

Panika przed spisem dotyka również singli. Przed tygodniem o konieczności wyprowadzenia się z zajmowanego pokoju został powiadomiony Damian. Mieszka z kolegą na Actonie (część Ealingu, polskiej dzielnicy w Londynie)
. - Ludzie u, których podnajmujemy ten kąt powiedzieli, że w mieszkaniu będzie tępione robactwo. Nigdy nie widziałem tam nawet żuczka. Z powrotem możemy się wprowadzić po 1 kwietnia. Początkowo nawet nie skojarzyłem, że to "tępienie robactwa" wypada podczas spisu - przyznaje mężczyzna.

Tymczasem w Londynie praktycznie nie sposób wynająć mieszkania na tydzień albo na dwa. Pozostaje hotel albo nieco tańszy hostel - od 10-15 funtów za łóżko za dobę.

A gdzie mają się podziać rodziny z dziećmi? - Nie można dać się wyrzucić na ulicę. W pierwszej kolejności należy szukać kontaktu z właścicielem mieszkania i spróbować wyjaśnić sprawę. Jeśli to niemożliwe albo nie da rezultatu, trzeba pójść do swojego urzędu gminy - radzi Piotr Szuba z Poland Street. Nie ma znaczenia, czy lokal zajmowany był na podstawie pisemnej umowy, czy "na słowo". Dopiero wówczas landlord i podnajmujący pokoje lokator mogą spodziewać się kłopotów. Urzędy dzielnicowe mają też mieszkania dla osób w sytuacji kryzysowej.

Powszechny Spis Ludności - "Census 2011" przeprowadzony zostanie 27 marca. Obejmie wszystkich obywateli oraz osoby przebywające w Wielkiej Brytanii dłużej niż trzy miesiące. Ankieta przyjdzie pocztą na adres mieszkania i należy ją wypełnić samodzielnie. Można to zrobić również on-linie. Żaden rachmistrz nie będzie "zaglądał do garów" ani szukał, sprawdzał kto z kim dzieli łoże i dlaczego.

Od kilku tygodni trwa kampania zachęcająca do udziału w spisie - przeprowadzanym na Wyspach raz na 10 lat. Są całostronicowe ogłoszenia w gazetach i bilbordy, m.in. w języku polskim. "Census 2011" wśród Polaków promują polonijne organizacje oraz Ambasada. Przekonują, że może on wykazać jak dużą jesteśmy tu społecznością i jakie mamy potrzeby - socjalne, edukacyjne, kulturalne, itp. Na razie, choć się jeszcze nie odbył, już niektórym Polakom skomplikował życie.

Z Londynu dla polonia.wp.pl
Robert Małolepszy

Wybrane dla Ciebie
Konflikt o blok przy oborze. Interweniuje Podlaska Izba Rolnicza
Konflikt o blok przy oborze. Interweniuje Podlaska Izba Rolnicza
Wzmożone kradzieże przed 1 listopada. "Zatrzymywane są całe busy"
Wzmożone kradzieże przed 1 listopada. "Zatrzymywane są całe busy"
Media pisały o jego pomyśle. Precyzuje, gdzie ma nastąpić poczęcie
Media pisały o jego pomyśle. Precyzuje, gdzie ma nastąpić poczęcie
Przekręt jak z filmu. Użyli stołów z RTG. Mistrz NBA w rękach FBI
Przekręt jak z filmu. Użyli stołów z RTG. Mistrz NBA w rękach FBI
Kary za brak zmiany czasu. Ich mogą dotknąć dotkliwe mandaty
Kary za brak zmiany czasu. Ich mogą dotknąć dotkliwe mandaty
Nowy polski dyskont się rozkręca. Idzie po klientów Dino i Biedronki?
Nowy polski dyskont się rozkręca. Idzie po klientów Dino i Biedronki?
Rząd szuka pieniędzy. Więcej kontroli i skuteczne egzekucje
Rząd szuka pieniędzy. Więcej kontroli i skuteczne egzekucje
PiS chce dać Polakom bon na 100 tys. Oto komu ma przysługiwać
PiS chce dać Polakom bon na 100 tys. Oto komu ma przysługiwać
Nowy gigant górniczy na Śląsku? Zatrudni tysiące pracowników
Nowy gigant górniczy na Śląsku? Zatrudni tysiące pracowników
Ostatnie żniwa w tym roku. Oto jak idą zbiory na południu
Ostatnie żniwa w tym roku. Oto jak idą zbiory na południu
Jeżdżą mimo zakazu. Zatrważające nowe dane policji
Jeżdżą mimo zakazu. Zatrważające nowe dane policji
Kupią nowe organy. Przetarg rozstrzygnięty. Będą kosztować fortunę
Kupią nowe organy. Przetarg rozstrzygnięty. Będą kosztować fortunę