Zarobki w show biznesie

W świecie polskiego show biznesu nie brakuje przypadków nagłych wzlotów i równie spektakularnych upadków. Kto dziś pamięta, że Edyta Herbuś zaczynała od reklamy środka na szkodniki? Nie trzeba było jednak dużo czasu, by jej kariera wystrzeliła w górę. Za udział w kampanii komórek tancerka otrzymała 950 tys. zł. W internetowej ankiecie „Faktu” aż 2/3 uczestników uznało, iż nie zasługuje ona na takie pieniądze – cóż jednak z tego? Jej pracodawcy mieli najwyraźniej inne zdanie.

Jedni celebryci są na fali wznoszącej, inni przeciwnie. Dotyczy to choćby Kasi Cichopek, która największe celebryckie i finansowe sukcesy ma – na razie – za sobą. Równia pochyła to zresztą w jej przypadku nic nowego. Już przed trzema laty ogłoszono, że twórcy serialu „M jak miłość” obcięli jej pensję aż o 40 procent.

Pod koniec ubiegłego roku okazało się, że celebrytka musiała znacząco obniżyć stawki za udział w eventach – z 12 tys. do 6 tys. zł. Dla kogoś, kto, jak ona, w „złotym okresie” zdecydował się na kupno domu za 3 mln zł i płaci raty w wysokości kilkunastu tysięcy miesięcznie, to prawdziwy dramat.

Najbardziej spektakularny upadek w rodzimym show biznesie zaliczył niewątpliwie Szymon Majewski. Komik do wiosny ubiegłego roku był gwiazdą TVN, a za reklamę banku zgarnął na rękę 2,5 mln złotych. Zniknął jednak z anteny, bo jego programy przestały się podobać. Dopiero niedawno zrobiło się głośno o jego ewentualnej współpracy z Polsatem. Jeśli Majewski zaliczy triumfalny come back, będzie się mógł ubiegać o miano pierwszego niezniszczalnego w świecie celebrytów.

Polecamy: Dostają 3 tys. zł za 2 godz. pracy

Trzeba jednak przy tym pamiętać, że „upadki” gwiazd miewają swoje drugie dno. W przypadku Majewskiego paradoks polegał na tym, że showman mógł odcinać kupony od sławy i zarabiać, nie pracując. TVN-owi zależało, by nie przeszedł do konkurencji i był mu gotów płacić 7-krotność średniej krajowej... za nic. Kiedy „Fakt” podał, że ma on dostawać od telewizji 25 tys. zł pensji za przysłowiowe kiwanie palcem w bucie, mogliśmy umocnić się w przekonaniu, że bycie celebrytą jednak się opłaca!

To już 20 lat minęło, odkąd 30-letni Kuba Wojewódzki pełnił funkcję dyrektora artystycznego festiwalu w Jarocinie. Od tego czasu zapracował sobie na opinię czołowego celebryty made in Poland – lubianego i nienawidzonego, wyśmiewanego i chwalonego zarazem. Jego fenomen opisują nawet naukowcy!

Program Wojewódzkiego ma ciągle milionową widownię. Jego 200 edycji przyniosło stacji TVN, według portalu WirtualneMedia.pl, 214 mln zł wpływów z tytułu reklam. W tej sytuacji nie może dziwić gaża, jaką zgarnia co miesiąc Wojewódzki tylko za swoją aktywność zawodową w telewizji, nie licząc wpływów z tytułu innej działalności. W ciągu ostatniego roku różne źródła podawały, że zarabia od 160 do 230 tys. zł – już choćby rozpiętość tych „widełek” świadczy, że Kuby się kryzys nie ima.

Bomba, czyli alfabet polskiego szołbiznesu!

Świat showbizu ma tę cechę, że generuje naprawdę poważne wpływy i jest gotów płacić dobre pieniądze nawet tym, którzy nie pretendują do statusu gwiazdy. Zwykły specjalista od charakteryzacji czy goniec na planie serialowym zarobią 3 tys. zł, rekwizytor o 1 tys. więcej. Zaś pensja operatora kamery sięga już 9 tys. złotych.

Inaczej rzecz wygląda w przybytkach sztuki wysokiej. Teatralne pensje aktorów pozostają daleko z tyłu. Za krzewienie kultury wyższego rzędu nawet uznane sławy nie mogą się spodziewać więcej niż 3, 4 tys. zł miesięcznie. Andrzej Grabowski z 2,7 tys. czy Małgorzata Kożuchowska z 3,5 tys. pensji wypadają pod względem zarobków na poziomie pracownika średniego szczebla. Oni i ich znani koledzy są w tej szczęśliwej sytuacji, że znaleźli angaż w serialach. Tam 2, 3 razy tyle (od 5 do 10 tys. zł dla znanych gwiazd) dostaną za jeden dzień zdjęciowy. Podobno rekord serialowej dniówki należy jak dotąd do Borysa Szyca, który za udział w „Przepisie na życie” wynegocjował 25 tys. zł.

Polecamy: Dostają 3 tys. zł za 2 godz. pracy

Ale większość ich kolegów jest pozbawionych dopływu gotówki za udział w serialach. Niektórzy przędą naprawdę cienko. Według portalu wynagrodzenia.pl, pensje aktorów w Polsce rzadko przekraczają 4 tys. zł brutto, a najczęściej oscylują w granicach 3 tys. Jak podaje „Express Ilustrowany”, pensje w czołowych polskich teatrach kształtują się w granicach od 1,5 do 3,5 tys. zł. Do tego dochodzą dodatki za każde zagrane przedstawienie – w granicach 200-500 zł. Dobrze opłacany aktor grający w wielu spektaklach może więc w dobrym miesiącu wyciągnąć nawet 8 tys. zł – jedną dwudziestą gaży Wojewódzkiego.

Natomiast aktor nie udzielający się w reklamach po przejściu na emeryturę dostanie co miesiąc gołe 1,6 tys. zł. Tyle wyliczono Krystynie Jandzie, która do grona emerytów dołączyła z końcem ubiegłego roku. Opłaca się być aktorem?

• Showman - Kuba Wojewódzki - za „X Factor” i „Kuba Wojewódzki” 230 000 miesięcznie
• Producent TV - Rinke Rooyens - 500 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą pieniądze za reklamy i inne dochody
• Piosenkarka - Beata Kozidrak z Bajmu w sezonie koncertowym - 300 tys. zł miesięcznie
• Topowy prezenter - Kamil Durczok w tym za szefowanie w "Faktach" - 100 tys. zł miesięcznie
• Scenarzystka - Ilona Łepkowska w tym za produkcję i tantiemy - 70 tys. zł miesięcznie
• Reżyser serialu - Wojciech Adamczyk ostatnio "Ranczo" - 30 tys. zł miesięcznie
• Operator kamery - od 9 tys. zł
• Scenograf planu - 7 tys. zł.
• Menedżer gwiazdy - do 7 tys. zł oraz 10 proc. za kontrakty
• Rekwizytor teatralny - 4 tys. zł
• Charakteryzator filmowy - od 3 tys. zł
• Konsultant telewizji śniadaniowej - 3 tys. zł
• Goniec na planie serialu - 3 tys. zł
• Pracownik ekipy technicznej popularnego show - od 2,5 tys. zł
• Mało znany aktor teatralny w stolicy - etat 1500 zł oraz min. 600 zł za spektakl
• Statystka w popularnym show lub serialu - od 400 do 1500 zł

TK,JK,WP.PL

Bomba, czyli alfabet polskiego szołbiznesu!