Zatrudnić studenta? Nie ma mowy!

Studenci uważani są za tanią siłę roboczą, ponieważ są w stanie zrobić wszystko, by dorobić do swojego skromnego budżetu. Nie straszne im są złe warunki, zimno czy zmęczenie. Jednak w sprawy firmy nie są już tak zaangażowani. Nagłe rezygnacje z pracy z błahych powodów to codzienność a ciągłe spóźnienia i wcześniejsze wyjścia, doprowadzają pracodawców do białej gorączki, szczególnie podczas "gorących okresów".

Studenci nie przejmują się tym, że nie mają pracy. Wychodzą głównie z założenia "jak nie ta to inna". Karolina, studentka 2 roku weterynarii chciała sobie dorobić do stypendium. Zatrudniła się w sklepie z akcesoriami sportowymi tylko na weekendy. Praca nie była szczególnie uciążliwa, jednak problem pojawił się w momencie konieczności pozostania po godzinach. Dziewczynie to się nie spodobało, dlatego zrezygnowała i zostawiła właściciela sklepu "na lodzie".

Wszystko zależy od wykonywanej pracy oraz wieku studenta. Najchętniej zatrudniani są studenci 4 i 5 roku oraz studiów zaocznych. Takie osoby mają mniej zajęć i więcej doświadczenia, dlatego przykładają więcej wagi do swojej kariery zawodowej. Ważne jest również to, czego pracodawca wymaga od tak młodej osoby. Niestety studenci przeważnie nie są członkami zespołu, niewiele dostają i też niewiele do niego wnoszą. Jak tylko otrzymają lepszą propozycję pracy, bez wahania ją przyjmują.

_ "Duży problem stanowią wysokie wymagania studentów. Mają zbyt wygórowane mniemanie na swój temat i żądają za wiele na wstępie" _ - tłumaczy dyrektor personalny jednej z dużych korporacji - _ "Dlatego wolimy wybrać osobę po studiach, która ma w sobie więcej pokory i samodyscypliny" _.

(A.S)