Złe dane nie wstrząsnęły rynkiem
Mimo napływu kiepskich informacji makroekonomicznych, zarówno z Europy, jak i zza oceanu, na giełdach było wyjątkowo spokojnie, a główne indeksy lekko zyskiwały na wartości. W Warszawie mieliśmy niewielką korektę silnych czwartkowych wzrostów. Ten krótki odpoczynek nie powinien budzić niepokoju, ale wciąż trzeba pamiętać o możliwych perturbacjach, związanych z limitem zadłużenia w Stanach Zjednoczonych.
Mimo napływu kiepskich informacji makroekonomicznych, zarówno z Europy, jak i zza oceanu, na giełdach było wyjątkowo spokojnie, a główne indeksy lekko zyskiwały na wartości. W Warszawie mieliśmy niewielką korektę silnych czwartkowych wzrostów. Ten krótki odpoczynek nie powinien budzić niepokoju, ale wciąż trzeba pamiętać o możliwych perturbacjach, związanych z limitem zadłużenia w Stanach Zjednoczonych.
W piątek warszawskie byki nie były w stanie utrzymać zdobytych dzień wcześniej pozycji. Już początek handlu zwiastował osłabienie. Na szczęście nie było ono zbyt wielkie. Indeksy największych spółek zniżkowały na otwarciu po kilka setnych procent. Jedynie mWIG40 i sWIG80 zaczęły na sięgającym 0,3 proc. plusie. W trakcie pierwszej godziny podaż przycisnęła nieco mocniej, sprowadzając WIG20 w okolice 2400 punktów, o 0,6 proc. poniżej czwartkowego fixingu. Na więcej nie starczyło niedźwiedziom siły i presja z ich strony osłabła. Wskaźnik małych spółek także szybko znalazł się pod kreską, jednak mWIG40 skutecznie się przed takim scenariuszem bronił.
Wśród blue chips początkowo sytuacja była niezbyt zróżnicowana, ale z czasem pojawiło się kilka ciekawych zmian. Od rana słabość była widoczna w przypadku Bogdanki i Orange. Akcje lubelskiej spółki skalę początkowego sięgającego 1,5 proc. spadku zwiększyły wczesnym popołudniem do ponad 4 proc., przełamując z impetem poziom 120 zł. Od końca listopada walory straciły łącznie już 15 proc. W przeciwnym kierunku poruszał się kurs papierów JSW. Po neutralnym początku, szedł w górę momentami o 2,5 proc. Walory Orange także przezwyciężyły poranną słabość i po południu zyskiwały ponad 2 proc., pod koniec dnia zwiększając skalę wzrostu do ponad 3 proc. Czwartkowe silne zwyżki odchorowywały walory banków, zniżkując po kilka dziesiątych procent. W WIG30 wielkich zmian nie było. Po ponad 1 proc. w górę szły wczesnym popołudniem akcje ING BSK i LPP.
W gronie średniaków przeważali spadkowicze. Po południu na plusie znajdowały się papiery jedynie kilkunastu spółek. Wśród nich wyróżniały się rosnące o ponad 3,5 proc. akcje Agory. O niemal 2 proc. przed południem w górę szły walory Famuru i Millennium. Poza tracącymi 9 proc. groszowymi akcjami Petrolinvestu, sięgającą około 2 proc. skalą spadków straszyły papiery Getin Noble i Orbisu. W przypadku większości pozostałych spółek spadki nie przekraczały 1 proc. Na szerokim rynku wagę zwracała przekraczająca 11 proc. zwyżka notowań akcji Mostostalu Warszawa. Warto zauważyć, że od końca grudnia znajdują się one w trendzie wzrostowym, w wyniku którego zyskały łącznie prawie 50 proc. Jeszcze bardziej dynamiczny rajd jest udziałem papierów Enel-Med., które wzrosły od końca grudnia o 75 proc. W piątek zyskiwały one ponad 6 proc. W tym przypadku inwestorzy grają prawdopodobnie tak agresywnie licząc na przejęcie spółki lub pozyskanie przez nią inwestora.
Na głównych giełdach europejskich widać było oczekiwanie na dane z amerykańskiego rynku pracy. Na inwestorach nie zrobiły wrażenia ani nieco słabszy niż się spodziewano wskaźnik aktywności w chińskich usługach, ani nieoczekiwany spadek produkcji przemysłowej w Niemczech o 0,6 proc. Indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie przez większą część dnia trzymały się 0,1-0,3 proc. powyżej poziomu osiągniętego w czwartek. Informacje zza oceanu potwierdziły wyraźne pogorszenie się sytuacji na rynku pracy, choć znów były niejednoznaczne. Stopa bezrobocia obniżyła się co prawda z 6,7 do 6,6 proc., jednak po raz drugi z rządu rozczarował przyrost miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. W styczniu przybyło ich 113 tys., o 71 tys. mniej niż oczekiwano.
Reakcja na amerykańskie dane była jednak umiarkowana. Tuż po ich publikacji kontrakty na S&P500 straciły błyskawicznie niemal 20 punktów, ale straty zostały z nawiązką odrobione. Wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie zachwiały się także tylko przez moment, po czym poprawiły wcześniejsze poziomy. Wygląda więc na to, że inwestorzy obawiali się, że dane będą jeszcze gorsze. Na plusie zaczął się handel na Wall Street. Po godzinie tamtejsze indeksy szły w górę po 0,4-0,5 proc.
WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,06 proc., WIG30 wzrósł o 0,1 proc., WIG i mWIG40 nie zmieniły swej wartości., a sWIG80 spadł o 0,5 proc. Obroty wyniosły 970 mln zł.
Roman Przasnyski,
Open Finance