Trwa ładowanie...
d3h8ce3
29-10-2010 11:26

Znowu głośno o PIIGS

Inwestorzy już od dłuższego czasu nie słyszeli słowa PIIGS. Część z nich zapewne zapomniała co ten termin oznacza. Rzeczywiście, w ostatnich miesiącach sytuacja w krajach należących do grupy PIIGS znacznie się uspokoiła.

d3h8ce3
d3h8ce3

Inwestorzy już od dłuższego czasu nie słyszeli słowa PIIGS. Część z nich zapewne zapomniała co ten termin oznacza. Rzeczywiście, w ostatnich miesiącach sytuacja w krajach należących do grupy PIIGS znacznie się uspokoiła.

Nie słychać o strajkach generalnych, reformy dotyczące cięć w wydatkach budżetowych społeczeństwa przyjmują z dużą pokorą, a Grecja i inne najbardziej zadłużone kraje twierdzą (przynajmniej w tym momencie), że uda im się zredukować deficyty zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W rzeczywistości jednak sytuacja zapewne nie jest tak kolorowa. Dług, na który poszczególne kraje "pracowały" przez wiele lat, nie został przecież spłacony w ciągu kilku miesięcy.

W ostatnich dniach mieliśmy pewne symptomy tego, że wiele problemów pozostało nierozwiązanych i będą one powracały jak bumerang. W Portugalii rząd będzie miał duże problemy z uchwaleniem reform dotyczących cięć w wydatkach budżetowych, gdyż nie zgadza się na to opozycja. Nawet jeśli jest to tylko kwestia różnic politycznych, a nie ekonomicznych (a na to wygląda) to takie problemy też niestety trzeba brać pod uwagę. Rentowność 10-letnich obligacji portugalskich znacznie wzrosła na skutek tych informacji, a spread w porównaniu do niemieckich dziesięciolatek wzrósł do 3.5%.

Jeszcze wyższym kosztem długu niż Portugalia, może "pochwalić się" Irlandia. Wczoraj rentowność 10-letnich obligacji tego kraju skoczyła do 6.82% (spread z bundami wyniósł 4.26%), co było najwyższym poziomem w historii. Cała zasługa w tym Anglo Irish Banku, który będzie musiał zrestrukturyzować swoje zadłużenie w najbliższym czasie. Zaproponowana zmiana zamiany obligacji wypuszczonych przez bank spotkała się jednak wczoraj ze sprzeciwem inwestorów.

d3h8ce3

EURUSD

Kurs głównej pary walutowej zupełnie nie przejął się wczorajszymi negatywnymi dla euro informacjami z Irlandii i Portugalii. Przez całą sesję europejską, a potem amerykańską, euro umacniało się do dolara i w efekcie zyskało ponad dwie figury. Niewątpliwie istotną rolę dla takiego kierunku kursu odegrały opublikowane wczoraj indeksy koniunktury gospodarczej. Szeroki indeks nastrojów w gospodarce wzrósł do 104.1 punktu ze 103.2 punktu miesiąc wcześniej, wobec prognozy wzrostu do 103.5 punktu. Wzrosły też poszczególne węższe wskaźniki nastrojów: w przemyśle, usługach i biznesie.

EURPLN
Wczoraj pisaliśmy, że możliwe jest osłabienie złotego w stosunku do euro do poziomu 3.99. Deprecjacja złotego rzeczywiście nastąpiła i dzisiaj nad ranem kurs osiągnął 3.9875. Chociaż nie było ku temu powodów fundamentalnych, instytucje zagraniczne prawdopodobnie znalazły dobry pretekst w postaci braku podwyżek stóp procentowych na ostatnim posiedzeniu RPP, do zawierania długich pozycji na głównej parze złotowej. Jeśli teraz nastąpi odbicie w kierunku południowym, a tego oczekujemy, ruch z ostatnich dwóch dni będziemy mogli uznać za typowo techniczny i celem w najbliższym tygodniu stanie się poziom 3.92.

GBPUSD
Wczoraj obserwowaliśmy silne umocnienie funta w stosunku do dolara. Kurs GBPUSD wzrósł w czasie sesji europejskiej o ponad dwie figury i znalazł swój szczyt dopiero na poziomie 1.5978. Istotny w krótkim okresie opór na wysokości 1.5878, został przełamany bardzo przekonującym ruchem i teraz będzie stanowił on silne wsparcie przed ewentualnymi spadkami. Decydujące dla notowań kabla w dniu dzisiejszym, tak jak dla EURUSD, będą wstępne szacunki PKB w III kwartale w USA, które zostaną opublikowane o 14:30. Warto też zwrócić uwagę na indeks zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan o 15.55.

USDJPY

Tak jak się tego spodziewaliśmy, po wzroście na początku tygodnia, kurs USDJPY spadł wczoraj w pobliże 15-letnich minimów. Co ciekawe stało się to pomimo bardzo słabych danych o produkcji przemysłowej i również niezbyt rewelacyjnych o inflacji konsumenckiej w Japonii. Za danymi podążyła giełda, osiągając 6-tygodniowe minima i przełamując kluczowe wsparcia, a waluta nie zwracając na to uwagi jeszcze się umocniła. Rynek bowiem, w obliczu braku decyzji o interwencji na ostatnim posiedzeniu BoJ, postanowi prawdopodobnie sprawdzić jak wiele są jeszcze w stanie wytrzymać decydenci polityki monetarnej w Japonii.

Kamil Rozszczypała

d3h8ce3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3h8ce3