ZUS ściga po cichu
O dochodzeniach prowadzonych przeciw nim nic nie wiedzą. A o nałożonej karze dowiadują się dopiero, gdy została już wymierzona. Kto? Przedsiębiorcy i członkowie zarządów. W krajach pod rządami reżimów? Nie - w Polsce. Tak działa ZUS.
27.02.2006 | aktual.: 27.02.2006 08:12
O dochodzeniach prowadzonych przeciw nim nic nie wiedzą. A o nałożonej karze dowiadują się dopiero, gdy została już wymierzona. Kto? Przedsiębiorcy i członkowie zarządów. W krajach pod rządami reżimów? Nie - w Polsce. Tak działa ZUS.
"Gazeta Wyborcza" pisze dziś o dochodzeniach prowadzonych przez Zakłąd Ubezpieczeń Społecznychh. Pierwszym znakiem, że ZUS prowadził przeciwko niemu jakiekolwiek postępowanie, była dla pana N. decyzja obciążająca go kwotą prawie 800 tys. zł. Za to, że spółka, w której był członkiem zarządu, nie płaciła składek za pracowników.
_ ZUS nie pozwolił mi się bronić _ - żali się.
Postępowanie w sprawie zaległości ZUS rozpoczął w połowie 2005 roku, ale zainteresowanych powiadomił pół roku później, po zakończeniu "śledztwa".
Agata Kalota, prezes spółki PJH Doradztwo Gospodarcze, przyznaje: _ Z naszego doświadczenia wynika, że taka praktyka ZUS jest powszechna. Wygląda to tak, jakby prowadzone przez tę instytucję postępowania nie były oparte na żadnej normie prawnej _.
ZUS nie dostrzega problemu. W odpowiedzi przysłanej do redakcji "Gazety Wyborczej" pisze: "Zakład przenosi odpowiedzialność za zobowiązania spółki na członka zarządu, który w danym okresie pełnił swoją funkcję. (...) Członek zarządu ma prawo wglądu w akta sprawy".