Zwolnili go za kolczyki
22-letni Olgierd oddał do sądu pracy sklep, który zwolnił go za to, że nosi kolczyki w języku, brwi i uchu. Szefowa powiedziała, że tu nie pasuję - opowiada dziennikarzom "Metra".
08.06.2006 | aktual.: 08.06.2006 09:25
Olgierd Butkowski ma 22 lata. Od dwóch lat zaocznie studiuje politologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Naukę musi opłacać sam, bo rodzice nie są w stanie mu pomagać. Dlatego potrzebuje pracy. Szukał jej długo. Poszczęściło mu się dopiero po pięciu miesiącach.
Znalazł zajęcie, i to nie najgorsze. Dostał posadę sprzedawcy w jednym z warszawskich sklepów sieci Tatuum, oferującej odzież młodzieżową. Cieszył się, że na rękę odbierze co miesiąc 800 zł.
Jednak pracą długo się nie nacieszył. Zwolnili go już po czterech dniach. _ Szefowa powiedziała, że nie pasuję do tego sklepu _ - mówi Olgierd. _ Wcześniej nie miała żadnych zastrzeżeń do mojego wyglądu, ale kolczyki, które noszę w kilku miejscach na twarzy, nie spodobały się jakiemuś kierownikowi z centrali w Łodzi, kiedy dostali moje zdjęcie. _
Pracodawcy Olgierda wszystkiego się wypierają. _ Taka sytuacja nie miała miejsca w naszym sklepie _ - odparowuje Marzena, szefowa sklepu w stołecznej Arkadii. W łódzkiej centrali firmy Tatuum też nie są zbyt rozmowni. _ Taka sytuacja była, ale nie zwolniliśmy go za wygląd, tylko za to, jak pracował _ - tłumaczy Monika Kleszczewska.
Olgierd złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w sądzie i doniesienie w inspektoracie pracy.
Więcej: Metro – Wylany za kolczyki