Sklepy rozdają produkty za darmo. Bo chcą je przetestować
Jak się dowiedzieć, co chcą kupować Polacy? Najlepiej ich o to spytać. Biedronka już od roku sprawdza, co smakuje jej klientom. Podobnie robią inne sieci. A ludzie są wniebowzięci, bo produkty do testowania dostają zazwyczaj za darmo.
24.08.2015 | aktual.: 24.08.2015 17:05
Zanim jakikolwiek produkt trafi na półkę Tesco, Carrefoura czy Lidla, najpierw gruntownie się go prześwietla. Na przykład nowy jogurt przechodzi przez laboratorium, często próbują go pracownicy danej sieci, potem odbywają się jeszcze testy fokusowe. Co to takiego? Kilkunastu, czasem kilkudziesięciu osobom daje się spróbować kilku produktów. Mają wśród nich wybrać najlepszy i jeszcze powiedzieć, ile będą za nie płacić. Agencje przeprowadzające tego typu badania zarabiają na tym miliony złotych.
Dla producentów i sieci handlowych to spore koszty. Tesco od jakiegoś czasu organizuje swoje testy, rozsyłając bony na zakup towarów w sklepach. A potem pyta, co klient sądzi o danym produkcie. Na tej podstawie można później np. zmienić skład produktu albo podwyższyć jego cenę. Podobnie zaczął robić Carrefour, który sprawdza właśnie produkty marek należących do Procter&Gamble.
Jeszcze dalej poszła Biedronka. Ta postanowiła sama przeprowadzać testy. W kwietniu zeszłego roku ruszył projekt Testujemy. Klienci, którzy zarejestrowali się na specjalnie stworzonej stronie, otrzymują propozycję sprawdzania produktów.
- Spośród zarejestrowanych osób, 1000 użytkowników, którzy jako pierwsi zadeklarują chęć udziału w badaniach, otrzymuje testowe próbki kilku smaków lub wariantów danego produktu – przekazało nam biuro prasowe Biedronki.
I tak na przykład chipsy testowane były w sześciu wariantach. Ostatecznie do sprzedaży wszedł tylko jeden. Uczestnicy najpierw popróbowali ich w swoich domach, a potem przez internet wypełnili specjalną ankietę.
Jak udało nam się ustalić, w programie darmowego testowania uczestniczy już 114 tys. osób. Liczba tych, którzy rzeczywiście testują, jest mniejsza. Przez ponad rok było to ponad 8500 zarejestrowanych. Jak na razie odbyło się osiem testów, a dziewiąty jest w trakcie realizacji.
Do tego Biedronka pyta też o produkty, które są już dostępne w ofercie. W ten sposób przetestowano już 51 produktów takich jak żele pod prysznic, mięso na grilla czy pierogi. Sprawdzano nawet świeczki!
Testowanie stało się na tyle popularne, że w sieci powstają już specjalne witryny poświęcone informacjom, co, gdzie i jak można przetestować. Dla wielu osób to bardzo atrakcyjna oferta - produkty do testowania rozdawane są przecież za darmo. Nie płaci się nawet za ich wysyłkę. A sprawdza się wszystko, nawet podpaski. Na przykład Always zamierza swoimi produktami obdarować 2500 kobiet - właśnie trwa ich nabór. To jeszcze nic, bo Garnier rozdaje na przykład do testów 10 tys. kremów.
O tym, że testować można wszystko przekonuje marka Espumisan. Ten popularny lek na wzdęcia, właśnie wprowadza nowość, która pomagać ma niemowlętom. Firma organizuje więc specjalną akcję, w ramach której szuka "bąbelkowych" mam.