Marszałek woj. śląskiego: negocjacje RPO z KE idą bardzo trudno
Negocjacje nowego Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Śląskiego na lata 2014-2020 (RPO) z Komisją Europejską idą "bardzo trudno" - powiedział w środę marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła.
22.10.2014 20:20
Główne osie sporu dotyczą postulowanej przez samorządowców możliwości przeznaczenia znacznych unijnych środków na drogi, a nie na kolej, jak oczekuje KE, a także możliwości budowy nowych obiektów z puli funduszy na innowacyjność. Zdaniem Sekuły negocjacje w tych dwóch obszarach prawdopodobnie będą musiały zostać przeniesione na szczebel krajowy.
W nowym śląskim RPO (na lata 2014-2020) znalazło się najwięcej środków UE spośród programów regionalnych w Polsce - 3,477 mld euro. Zgodnie z negocjowanym właśnie projektem, największe kwoty mają trafić na drogi, transport miejski oraz innowacje i nowe technologie w firmach.
Pytany na środowym spotkaniu z dziennikarzami, jak idą negocjacje dot. nowego RPO, Sekuła odpowiedział, że "bardzo trudno". "Dlatego, że Komisja Europejska nie przyjmuje do wiadomości, że my nie dokończyliśmy programu przebudowy infrastruktury" - zaakcentował marszałek.
Jak relacjonował, negocjatorzy z regionu przekonują m.in., że jeżeli rozpoczęty program nie zostanie zakończony, nie będzie spełniał swej funkcji prorozwojowej. "KE mówi nam tak: wszystko przeznaczacie na drogi, a co najmniej połowa musi iść na infrastrukturę kolejową" - wskazał marszałek. Dodał, że Komisja próbuje wpłynąć na zmianę projektu RPO, a samorządowcy próbują przekonywać, że to oni mają rację.
W jego opinii w podobnej sytuacji są praktycznie wszystkie samorządy województw negocjujące obecnie swoje programy. Marszałkowie stoją bowiem na stanowisku, że dopóki w Polsce nie zostanie zmieniona struktura kolei, nie należy wkładać w nią tak dużych pieniędzy, jak chce tego KE, ponieważ posłużą one utrwaleniu złej sytuacji.
Sekuła wskazał m.in., że obecnie - zgodnie z polskim prawem - monopolistą w zakresie inwestycji w infrastrukturę kolejową są spółki z grupy PKP. Oznacza to, że jeśli samorządy chcą inwestować w linie kolejowe, muszą przekazywać środki na ten cel spółce PKP Polskie Linie Kolejowe.
Marszałek podkreślił, że rozwiązaniem byłoby zdjęcie z PKP PLK monopolu dotyczącego inwestycji. "Jeżeli ten monopol zostałby zdjęty, moglibyśmy np. razem z woj. małopolskim podjąć się programu szybkiej kolei Katowice-Kraków" - zasygnalizował.
"Mówimy więc KE: nie wymuszajcie na województwach takich alokacji, bo jeżeli je wymusicie, będzie to marnotrawstwo pieniędzy. Jeżeli jest monopol spółki rządowej do inwestycji kolejowych, to niech całą alokację kolejową przejmie rząd. Nam niech pozwolą robić to, gdzie mamy możliwość działania, czyli dokończenie infrastruktury drogowej" - podkreślił marszałek.
Nieco podobna sytuacja dotyczy nowych obiektów kubaturowych w puli środków przeznaczonych na innowacje i sugestii KE, by przeznaczać je wyłącznie na projekty rozwojowe. Choć samorządowcy przyznają, że nowe obiekty generują koszty, przekonują, że mają również ważną funkcję rozwojową. "Jeżeli w ogóle zrezygnujemy z tego typu inwestycji, stracimy niektóre szanse rozwojowe" - wskazał Sekuła.
Marszałek ocenił też, że być może negocjacjom, których kolejna runda odbywa się w dniach 22-24 października, będzie sprzyjało opóźnienie objęcia obowiązków przez nową Komisję Europejską. Ponieważ być może rozpocznie ona pracę od grudnia, współpracownikom komisarza ds. polityki regionalnej Johannesa Hahna zależy, by to jeszcze on podpisał jeszcze programy. Aby tak się stało, musiałyby zostać wynegocjowane do ok. 20 listopada.
Według relacji Sekuły KE zgłosiła do projektu nowego RPO woj. śląskiego kilkaset uwag. Zdecydowana większość została już rozpatrzona i uzgodniona, a kilkadziesiąt jest jeszcze w trakcie uzgadniania. W kwestiach dróg oraz obiektów kubaturowych w puli środków na innowacje dotąd nie było jednak postępu.
"Raczej nie przewiduję, żeby w tej rundzie negocjacyjnej te rozbieżności udało się pokonać. Przypuszczam, że negocjacje będą musiały zostać przeniesione wyżej. Żeby uzgodnić kwestię dróg i kolei, rząd musiałby zdecydować się na znaczące zmiany w kolejnictwie albo choć je zapowiedzieć" - zasygnalizował Sekuła.