Zapowiada się rekordowy rok w energetyce wiatrowej
W kraju budowane są farmy wiatrowe o mocy ponad 500 megawatów – najwięcej w dotychczasowej historii. Łączny koszt tych inwestycji to około 3 miliardów złotych.
Powyższe dane to szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Główną rolę na polskim rynku wiatrowym odgrywają zagraniczne koncerny.
Dominuje zagranica
Na pierwsze miejsce wysuwa się portugalski EDP Renovaveis, który uruchomił farmę o mocy 120 MW w Margoninie (woj. wielkopolskie) i w tym roku otwiera kolejną w Korszach (woj. warmińsko-mazurskie) o mocy 70 MW. – Polskie firmy chcą być obecne na tym rynku, ale dopiero zdobywają doświadczenie i pełnią z reguły funkcję dewelopera lub współinwestora – ocenia Katarzyna Michałowska-Knap, ekspert Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Do budowy dużej elektrowni potrzebne są kapitał i gwarancje finansowe, z reguły dostępne dla doświadczonych inwestorów. Sam proces inwestycyjny (po uzyskaniu pozwoleń) jest w energetyce wiatrowej krótki, możliwy do zakończenia w ciągu roku. Natomiast więcej czasu mogą zająć problemy związane z rozpoczęciem eksploatacji.
– Postawiliśmy w Europie na strategię zieloną, to znaczy inwestujemy w technologie niskoemisyjne lub bezemisyjne. W Polsce, ze względu na szczególnie dogodne warunki wietrzne, mamy 108 MW mocy w farmach wiatrowych, a do 2015 r. planujemy mieć 300 MW – deklaruje Iwona Jastrzębska, rzecznik RWE Polska. RWE zamierza zainwestować w Polsce 0,5 mld euro. W przyszłym tygodniu koncern otwiera swoją trzecią farmę w Tychowie.
Tauron przeciera szlak
Wśród dużych projektów farm mało jest prowadzonych przez polskie koncerny energetyczne. To się zmieni w przyszłym roku, kiedy Tauron otworzy w gminie Wicko (woj. pomorskie) farmę o mocy 40 MW.
Koncerny energetyczne stawiają na rozwój farm wiatrowych, ponieważ w ten sposób unikają emisji dwutlenku węgla. Korzystają z dotacji unijnych na budowę farm, a potem dzięki certyfikatom zarabiają na produkcji zielonej energii ponad dwa razy więcej niż na energii czarnej.
Obiecujący polski rynek
Według Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Polska jest teraz jednym z najbardziej obiecujących rynków dla budowy farm wiatrowych. W krajach, które przodowały do tej pory w rozwoju tej branży (Niemcy, Dania, Hiszpania), spada roczne tempo przyrostu mocy. Nowe rynki, takie jak polski, wykazują natomiast tendencję wzrostową. W ubiegłym roku przybyło u nas 460 MW nowych mocy, co oznacza wzrost o 65 proc.
– Wzrost mocy z farm wiatrowych o minimum 500 MW rocznie jest niezbędny, żeby w 2020 r. osiągnąć cel 6500 MW, przewidziany w Krajowym Planie Działania dla Odnawialnych Źródeł. Wciąż jest to bardzo mało w stosunku do możliwości. Inne europejskie kraje o podobnych warunkach naturalnych przyłączają rocznie kilkakrotnie więcej mocy z energii wiatrowej – ocenia Krzysztof Prasałek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.