Czy mobilne płatności w Biedronce się przyjmą?

Według informacji Wirtualnej Polski jeszcze w tym roku możliwe będzie płacenie w sieci Biedronka swoim telefonem. Zdaniem ekspertów takie rozwiązanie może się przyjąć, ale największa w Polsce sieć dyskontów będzie musiała sporo na wdrożenie wydać. Kluczem do sukcesu będą też banki.

Czy mobilne płatności w Biedronce się przyjmą?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Sebastian Ogórek

11.01.2013 | aktual.: 11.01.2013 12:57

Na początku stycznia Wirtualna Polska jako pierwsza poinformowała, że Biedronka przymierza się do wprowadzenia płatności mobilnych (szczegóły tutaj)
. Według naszego informatora testy już odbywają się w jednym z warszawskich sklepów tej sieci - na razie w ten sposób płacić mogą tam tylko pracownicy dyskontu.

Skąd w ogóle pomysł na takie rozwiązanie? Biedronka wbrew pozorom nie jest dziś sklepem byle jakim. Zmieniło się podejście dyskontu do pracowników, odświeżono logo i wnętrze placówek. Jeronimo Martins Polska stawia też na nowe technologie. Jako pierwszy w Polsce i najprawdopodobniej na świecie na części produktów marek własnych drukuje ultranowoczesny kod kreskowy. Zapisano w nim datę ważności produktu, przez co nawet jeśli przez przypadek trafi on na kasę, to kasjer przeterminowanego sera czy kiełbasy klientowi nie sprzeda.

To jednak technologia, której nie musimy śledzić. Z płatnościami mobilnymi jest inaczej. One wymagają pełnego zaangażowania kupującego.

- Wielu klientów Biedronki to osoby nieubankowione, więc można domniemywać, że nie mają karty oraz ROR-u, bo nie widzą takiej potrzeby. Zainstalowanie oprogramowania w telefonie, wpłacenie na takie konto pieniędzy, a później połączenie z Wi-Fi i korzystanie z aplikacji może okazać się dla wielu osób zbyt skomplikowane - uważa Bartłomiej Owczarek, ekspert od nowych technologii i partner w firmie konsultingowej Goldenberry.

Dlatego zdaniem ekspertów najważniejsze jest przekonanie do niej klientów. Dla osób, które kupują w Biedronce, najważniejsza jest cena. Zechce im się płacić telefonem, gdy z tego powodu dostaną zniżkę.

- Biedronka nie zrobi na pewno płatności mobilnych tylko po to, by pochwalić się gadżetem. Na coś takiego może sobie pozwolić mała sieć, bo przyniesie jej to rozgłos. Jeronimo Martins musi mieć produkt masowy, bo takie są jego sklepy. Pytanie, czy starczy im chęci, pieniędzy, zaangażowania, by wejść w płatności mobilne. Samo postawienie systemu nie jest takie trudne, główny problem to przeszkolenie armii sprzedawców i przekonanie klientów do takiej formy płatności. To musi być połączone z promocjami, a to są realne koszty - zauważa Wojciech Bolanowski, dyrektor pionu bankowości internetowej w PKO Banku Polski.

Najprawdopodobniej to właśnie banki mogą być szansą na sukces płatności mobilnych w dyskoncie. Klient nawet za rabat nie będzie zainteresowany przelewaniem pieniędzy na jakąś wirtualną portmonetkę, z której skorzystać może tylko w jednym sklepie.

- Konieczność przedpłacenia może spowodować, że usługa zdobędzie niewielką rzeszę użytkowników, liderów innowacji. Szansę powodzenia mają za to rozwiązania oparte na przykład o natychmiastowe przelewy z konta bankowego klienta inicjowane w prosty sposób telefonem przy sklepowej kasie - mówi Sebastian Ptak, dyrektor zarządzający Blue Media.

Inne rozwiązanie to bezpośrednie ściąganie środków z ROR-u. Nieoficjalnie mówi się, że w tej sprawie Biedronka negocjuje z kilkoma największymi bankami.
- W Polsce zintegrować z bankami próbowały się już niektóre systemy płatności mobilnej, takie jak mPay. Dla nich przekonanie banków jest trudne, ale Biedronka ma dużo mocniejszą pozycję negocjacyjną - zauważa Bartłomiej Owczarek. - Dyskont może w porozumieniu z bankami zaproponować swoim klientom proste usługi finansowe dla finansowania ich wydatków: pożyczkę, coś na wzór karty kredytowej. Szczególnie atrakcyjne mogłoby to być na prowincji, gdzie dostęp do banków jest utrudniony. Wtedy jest szansa, że usługa się przyjmie - dodaje ekspert.

Kolejna sprawa to bariera techniczna. Zarejestrowanych telefonów komórkowych jest więcej niż Polaków, a ich penetracja jest dużo większa niż internetu. Płatności mobilne według modelu biedronkowego wymagają jednak smartfonu. A ten już tak popularny nie jest.

- Trudno dziś prorokować, czy to się uda Biedronce, bo nie wiadomo, czy w ogóle płatności mobilne się przyjmą. Parę lat temu wszyscy twierdzili, że WAP to będzie przyszłość internetu w komórkach. Dziś nikt o tym nie pamięta. Obecnie do telefonów wkłada się budzik, notatnik, komputer, telewizor. Chociaż wszystkie przesłanki wskazują, że znajdzie się tam miejsce także dla czegoś, co umożliwi płatności bezgotówkowe, to na razie jednak masowego systemu nie ma nie tylko u nas, ale także na świecie - zauważa Bolanowski.
Czy Biedronka będzie pierwsza?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)