Na krzyżu można nieźle zarobić

W warszawskich lokalach w okolicach Krakowskiego Przedmieścia, blisko sławnego krzyża, ruch jak w ulu. Restauratorzy liczą zyski - podaje Dziennik Gazeta Prawna.

Na krzyżu można nieźle zarobić
Źródło zdjęć: © PAP

W warszawskich lokalach w okolicach Krakowskiego Przedmieścia blisko sławnego krzyża ruch jak w ulu. Restauratorzy liczą zyski - pisze "Dziennik Gazeta Prawna'.

Jak podaje gazeta, w Przekąskach Zakąskach, lokalu oddalonym dosłownie kilkanaście metrów od Pałacu Prezydenckiego przewala się tłum. W Delicji Polskiej zamiast zwyczajowych 50 klientów stołuje się nawet 100 osób dziennie, w jeszcze innym lokalu przyznają, że obroty wzrosły o 20 proc.

Wzrosty nie są dziełem nagłego wzrostu zainteresowania turystów stolicą. W tym roku Warszawę odwiedziła jedna trzecia turystów mniej niż rok temu!

Restauratorzy, na łamach gazety zachwycają się tym, że w nocy miasto wreszcie ożyło. W końcu jest jak w innych dużych europejskich miastach. A tłumy obserwujące wydarzenia pod krzyżem zwiększają dochody - nawet o połowę.
Jeden z restauratorów przyznaje, że w kluczowej nocy z 9 na 10 sierpnia obawiał się, że zabraknie mu galarety i tatara!

Kto nam zapłaci za krzyż? Rynek nie znosi próżni, więc lokale szybko zareagowały na turystykę krzyżową. Wydłużyły pracę, wystawiły dodatkowe stoliki, zadbały o większe spożycie alkoholu. W końcu impreza pod Pałacem trwa całą dobę.

Dziennik Gazeta Prawna / jk - wp.pl

gastronomiarestauracjakrzyż
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)