Surowce drożeją. Będą wyższe rachunki za ogrzewanie
Wraz z nadejściem jesienno-zimowego sezonu przyszły do nas podwyżki surowców wykorzystywanych do ogrzewania. W składach węgla i drewna trzeba zapłacić nawet 20 procent więcej niż kilka miesięcy temu.
28.09.2010 | aktual.: 30.11.2010 10:42
Pomimo podwyżek węgiel i drewno wciąż są najtańszymi surowcami do ogrzewania domów. Za tonę węgla zapłacimy od 700 do 800 złotych brutto. Groszek jest nieco tańszy, ale docelowo będziemy potrzebować go więcej. Wartość energetyczna jest porównywalna. Natomiast metr sześcienny drewna opałowego kosztuje 180-200 złotych. Przy takich cenach na ogrzanie dobrze ocieplonego 150-metrowego domu wydamy od 1600 w przypadku drewna do 2300 złotych rocznie, gdy ogrzewamy węgla.
- Ponad 90 proc. energii w naszym kraju wytwarzanej jest z węgla brunatnego i kamiennego. Tym też surowcem ogrzewa się większość gospodarstw domowych - mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej SA. - Ceny węgla właściwie nie zmieniły się w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wahania miały charakter sezonowy - dodaje.
Poznaj szacunkowe ceny paliw:
- węgiel - koszt ok. 750 zł za tonę,
- koks - koszt ok. 1000 zł za tonę, czyli o 200 złotych więcej niż przed rokiem,
- drewno - koszt ok. 180 zł / m3,
- gaz - koszt ok. 2,30 zł / m3,
- olej opałowy - koszt ok. 2,80 - 2,95 za litr.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku gazu. Od 2001 roku jego ceny nieustannie rosną. Tylko w roku 2009 błękitne paliwo podrożało o 15 proc. Nie dość na tym, od 1 października zaczną obowiązywać nowe, jeszcze wyższe stawki. Być może jest to znak dla Polaków, którzy jeszcze kilka lat temu masowo inwestowali w gazowe instalacje grzewcze, by znaleźć inną metodę pozyskiwania ciepła.
Cena 1 kWh
- drewno - 0,07 zł
- węgiel - 0,1 zł
- gaz - 0,22 zł
- olej opałowy - 0,28 zł
- elektryczność - 0,55 zł
Mimo podwyżek gaz jest wciąż na trzecim miejscu pod względem kosztów. Również w tym przypadku wyliczyliśmy roczną sumę wydatków dla 150 metrowego domu. Jeśli mamy porządnie ocieplony budynek, wydamy ok. 5000 złotych. Suma ta może wzrosnąć ponad dwukrotnie, gdy nasze cztery kąty nie mają odpowiedniej izolacji. Najważniejszą zaletą pieców gazowych jest wygoda użytkowania. Możemy określić godziny grzania, ustawić wymaganą temperaturę, a przy tym nie martwić się o podrzucanie węgla czy drewna.
Pod koniec lat 90. rządzący przekonywali Polaków, że warto przejść na bardziej ekologiczne źródła pozyskiwania ciepła. Zachęcano na instalację kotłów na olej opałowy. Przede wszystkim miał być tani i ekologiczny. Ekologiczny może i był, ale przestał być tani, gdy rząd nie podwyższył akcyzy na oleje. Wpłynęło to na trzykrotny wzrost kosztów utrzymania takiej instalacji.
Piece olejowe są równie wygodne w obsłudze, co gazowe. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, to koszty ogrzewania za pomocą obu paliw znacznie się różnią. Na olej wydamy 1300 złotych więcej, czyli ok. 6300 złotych rocznie. Jeśli dom nie był ocieplony, koszty wzrosną do 13 tys. zł.
Tym, co nie patrzą na rachunki, można polecić ogrzewanie elektryczne. Najwygodniejsze w eksploatacji i tanie w przyłączeniu. Niewielu jednak stać na taką wygodę. Taki sposób ogrzewania jest zdecydowanie najdroższy. Uzyskanie 1 kWh energii kosztuje nawet 60 groszy. Co przy założeniu, że do ogrzania domu potrzeba ponad 22 tys. kWh daje nam w sumie wydatek rzędu 12,5 tys. zł rocznie. W najgorszym wypadku nasz portfel może zubożeć nawet o 25 tys.
Roczne koszty ogrzewania w zależności od stopnia izolacyjności
Trudno jednak oczekiwać, by ktoś raz obierający metodę grzewczą co kilka lat zmieniał całą instalację. W związku z tym dla większych oszczędności coraz więcej osób decyduje się na łączenie systemów czy wymianę pieców. To również od technologii, w jakiej został wykonany zależy wysokość naszych rachunków. Do spalania surowców stałych, jak węgiel i drewno, najlepsze są piece dolnego spalania. Proces ten w tym przypadku jest pełniejszy, piec dłużej oddaje uzyskane ciepło. W praktyce przełoży się to na ilość np. zużytego węgla. Nowoczesne piece kosztują kilka tysięcy złotych. Warto jednak zdecydować się na taki wydatek. Dzięki swoim właściwościom potrafią niemal całą energię spalanego materiału przekuć na ciepło. Oznacza to, że starty energetyczne są minimalne.
Wspomnieliśmy o łączeniu systemów grzewczych. Pozwala to na ograniczenie kosztów użytkowania. Co prawda początkowy koszt instalacji jest wysoki, ale patrząc w perspektywie kilkunastu lat na pewno opłacalny. Zwykle budujemy przecież domy, w których zamierzamy mieszkać całe życie.
Doskonałym uzupełnieniem centralnego ogrzewania mogą być panele solarne. Instalacja w domku jednorodzinnym to koszt ok. 10 tys. złotych. Warto wspomnieć, że może ona w ciągu roku dostarczyć nawet 60 proc. energii potrzebnej do ogrzania pomieszczeń i wody. W miesiącach letnich taka instalacja może nam zapewnić nawet 100 proc. energii do podgrzewania wody. W chłodniejszych momentach będzie pełnić funkcję wspomagającą.
Pompa cieplna to kolejny ciekawy sposób na ogrzewanie domu. Niestety, bardzo kosztowny. Instalacja takiego sytemu może kosztować powyżej 80 tys. złotych. Dlatego też niewielu decyduje się na podobne rozwiązanie. Zwrot z zakupu pompy nastąpi najwcześniej po 20 latach.
Sposobów na ograniczenie kosztów ogrzewania są dziesiątki. Nie można przy tym zapominać, że temperatura w domach nie zależy wyłącznie od technologii i użytego paliwa. To wszystko na nic, jeśli nasze cztery kąty nie są odpowiednio zabezpieczone przed utratą ciepła. Źle ocieplone budynki lub te bez żadnej izolacji spowodują szybkie wytrącenie nawet 40 proc. energii. Ważne są także szczelne drzwi i okna o niskim współczynniku przewodności cieplnej. Im jest on wyższy, tym więcej ciepła ucieka bezpowrotnie. Oznacza, że pieniądze wyrzuciliśmy w błoto.
Kamil Jakubczak, Wirtualna Polska