56 mln zł kary dla PZU

Ponad 56 mln zł kary nałożyła prezes UOKiK na PZU za zawarcie porozumienia ograniczającego konkurencję z firmą Maximus Broker. Chodzi o ubezpieczenia grupowe dzieci i młodzieży w województwie kujawsko-pomorskim. PZU całkowicie odrzuca zarzuty.

56 mln zł kary dla PZU
Źródło zdjęć: © WP.PL | jan kaliński

04.01.2012 | aktual.: 04.01.2012 16:05

Ponad 56 mln zł kary nałożyła prezes UOKiK na PZU za zawarcie porozumienia ograniczającego konkurencję z firmą Maximus Broker. Chodzi o ubezpieczenia grupowe dzieci i młodzieży oraz pracowników placówek oświatowych w województwie kujawsko-pomorskim. PZU całkowicie odrzuca zarzuty.

Na mocy tej samej decyzji Maximus Broker ma zapłacić prawie 62 tys. zł. Kary różnią się wysokością, bo zależą od przychodów ukaranego i wagi jego przewinienia - podkreślił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Jak powiedziała w środę dziennikarzom prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, PZU i mający siedzibę w Bydgoszczy Maximus Broker zawarli antykonkurencyjne porozumienie, obejmujące sprzedaż grupowych ubezpieczeń NNW dla dzieci, młodzieży i pracowników placówek oświatowych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego.

- Maximus od jutra zaprzestaje przekonywania swoich klientów do wyboru innego ubezpieczyciela niż PZU w ubezpieczeniu następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) młodzieży szkolnej na kolejny okres ubezpieczenia i zaprzestania wyjazdów na spotkania z tymi klientami. Jednocześnie zobowiązuje się rekomendować niniejsze ubezpieczenie PZU. Z kolei PZU zgadza się wypłacać 5 proc. prowizji Maximus Broker i 30 proc. prowizji każdej szkole, która jest klientem Maximus Broker i PZU - cytowała Krasnodębska-Tomkiel treść maila jednego z dyrektorów poznańskiego oddziału PZU, do którego w trakcie postępowania dotarł Urząd.

- Zgodnie z prawem strony mogły między sobą uzgadniać wyłącznie wysokość wynagrodzenia brokera, a ta zmowa sięgała znacznie dalej - dodała. PZU zobowiązało się sprzedawać ubezpieczenia NNW tylko za pośrednictwem Maximusa, a broker z kolei zobowiązywał się rekomendować ofertę PZU jako najlepszą - niezależnie od tego, czy taką naprawdę była - wyjaśniła.

PZU działało tam, gdzie nie działał Maximus, ta z kolei firma obsługiwała swoje podmioty, rekomendując im PZU. Obie strony miały własne pule klientów i nie musiały o nie walczyć - podkreśliła prezes UOKiK. Dodała, że dzięki zmowie sytuacja Maximus Broker znacząco się poprawiła - firma trzykrotnie powiększyła swoje udziały w rynku.

Zaznaczyła też, że uczestnicy zmowy mieli świadomość łamania prawa. - Centrala PZU w Warszawie zwracała uwagę dyrektorowi oddziału na to, że UOKiK może mieć poważne zastrzeżenia do tego typu praktyk i zachęcała do jakiejś formuły "zakamuflowania" dokonanych uzgodnień, aby były trudniejsze do wykrycia przez nasz Urząd. Co nie okazało się skuteczne - dodała Krasnodębska-Tomkiel.

Jak mówiła dyrektor bydgoskiej delegatury UOKiK Dorota Karczewska, o możliwości zawarcia zmowy zawiadomił w 2009 r. Urząd dziennikarz, załączając maila dyrektora oddziału PZU z Poznania. W wyniku postępowania można było postawić rzadko pojawiający się zarzut podmiotowego podziału rynku - dodała Karczewska.

Jak wyjaśniał Piotr Dorawa z bydgoskiej delegatury UOKiK, broker musi dbać o interesy osoby, dla której poszukuje oferty ubezpieczeniowej, a w tej sprawie broker złamał główną powinność, do jakiej zobowiązuje go ustawa o działalności ubezpieczeniowej i rekomendował konkretną ofertę, mimo że - w ocenie UOKiK - nie była najkorzystniejsza.

Dorawa podkreślił, że przed zawarciem zmowy, w 2008 r. - pod względem udziału w rynku - Maximus Broker znajdował się w piątej dziesiątce firm zajmujących się tego typu ubezpieczeniami, w 2009 r. udział ten wynosił 5,4 proc., a w 2010 - niemal 13 proc. Jeśli chodzi o udział w przychodzie z takiej działalności, w 2008 r. Maximus miał 0,17 proc. w skali kraju, a w 2010 - prawie 12 proc. - dodał.

PZU całkowicie odrzuca zarzuty UOKiK. Zakład złożył obszerny materiał dowodowy w toku postępowania i wniesie odwołanie od tej decyzji.
- Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na skomentowanie decyzji UOKiK, ponieważ wywołuje ona nasze zdumienie i bardzo poważne wątpliwości, zarówno co do strony merytorycznej, jaki i co do nagłego zakończenia postępowania, z pominięciem kluczowych dowodów. Na firmę nałożono horrendalnie wysoką karę za rzekome porozumienie, które w świetle zebranych dowodów nie miało miejsca i wskutek którego nikt nie został poszkodowany – ani klienci, ani konkurencja. PZU rygorystycznie podchodzi do przestrzegania prawa konkurencji. Od decyzji będziemy się odwoływać – mówi Michał Witkowski, rzecznik prasowy PZU.

Jak pisze PZU w komunikacie: "postępowanie wyjaśniające w tej sprawie trwało od października 2009 r. do kwietnia 2011 r. UOKiK w kwietniu 2011 r. zdecydował o rozpoczęciu postępowania antymonopolowego z jednym zarzutem. W listopadzie tego roku zmienił i zaostrzył zarzuty wobec PZU. Od tego momentu postępowanie nabrało tempa. Spółka musiała odnosić się do bardzo obszernego materiału dowodowego w niezwykle krótkich terminach".

- Pomimo tych trudności 27 grudnia 2011 roku przedstawiliśmy nasze obszerne stanowisko z szerokim, nowym materiałem dowodowym, a już 30 grudnia została wydana decyzja - dodaje Michał Witkowski.

W komunikacie PZU zaznacza: "Podkreślenia wymaga fakt, że to Prezes UOKiK zapytał główne zakłady ubezpieczeń oferujące ten rodzaj polis, czy według nich zostały naruszone zasady konkurencji. Wszyscy odpowiedzieli, że w ich opinii takie zasady nie zostały naruszone".

- Warto też zauważyć, że oferta PZU za pośrednictwem Maximusa była taka sama, jak sprzedawana bezpośrednio w naszej firmie czy za pośrednictwem innych brokerów. Tym samym nie można twierdzić o odniesieniu jakiejkolwiek korzyści przez PZU w wyniku tej współpracy. Nie może być mowy o tym, że ktokolwiek był w tej sytuacji poszkodowany - dodaje Michał Witkowski.

Źródło artykułu:PAP
pzukarauokik
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)