"A tymczasem...". Tak Biedronka odpowiada Lidlowi promocją
"A tymczasem w Biedronce bezpośredni rabat 25 zł" - plakaty o takiej treści pojawiły się w sieci dyskontów w całym kraju we wtorek rano. To błyskawiczna reakcja na promocję Lidla, który w niedzielę zaczął reklamować swoją łudząco podobną promocję.
"A tymczasem w Biedronce bezpośredni rabat 25 zł" - plakaty o takiej treści pojawiły się w sieci dyskontów w całym kraju we wtorek rano. To błyskawiczna reakcja na promocję Lidla, który w niedzielę zaczął reklamować swoją promocję.
Wojna dwóch dyskontów trwa w najlepsze. Jeszcze rok temu, gdy w jednym tygodniu Lidl organizował tydzień azjatycki, a Biedronka odpowiadała tym samym tydzień później, obie sieci stanowczo dementowały sugestie, że jedna stara się dopiec drugiej.
Teraz już nikt nie ma wątpliwości. Wygląda na to, że Biedronka właśnie spapugowała ofertę konkurenta. Za zakupy w wysokości minimum 199 zł klient otrzyma bon na zakupy za 25 zł. O nagłej promocji sieć informuje na swojej stronie internetowej oraz na plakatach powywieszanych w sklepach. Zaczynają się one słowami "A tymczasem w Biedronce".
To wyraźna odpowiedź na obowiązującą od niedzieli akcję Lidla. Niemiecki dyskont daje klientom 20 zł rabatu, jeśli w ciągu kilku najbliższych dni zrobią zakupy za 100 zł. Jednak, aby ze zniżki można było skorzystać, trzeba do sklepu wybrać się po raz drugi i zrobić jeszcze jedne zakupy za 100 zł.
Biedronka choć nie pisze wprost, że to odpowiedź na działania konkurenta, to na plakatach wylicza: "20 zł z 200 zł to 10 proc., a 25 proc. z 199 zł = więcej niż 10 proc.". Jaka będzie reakcja Lidla? Czekamy na odpowiedź.
To nie pierwsze tego typu wojny podjazdowe tych sieci sklepów. Należąca do portugalskiej firmy Jeronimo Martins Biedronka już wcześnie rywalizowały między sobą tygodniami tematycznymi. Z kolei gdy jedna sieć zaczęła promować wina, druga szybko to powtórzyła. Po sukcesie Ryneczku Lidla, drugi dyskont wprowadził swoje oznakowanie stoiska ze owocami i warzywami.