Alfa Star bankrutem. Co z klientami?

Biuro Podróży Alfa Star właśnie ogłosiło bankructwo. Na ich stronie internetowej zawisła informacja: "...w związku z utratą płynności finansowej zmuszony jest do zaprzestania realizowania jak i dalszej sprzedaży oferty turystycznej". Co z klientami biura, którzy właśnie są na wakacjach?

Alfa Star bankrutem. Co z klientami?
Źródło zdjęć: © Eastnews | PIOTR MATUSEWICZ / Eastnews

29.08.2015 | aktual.: 29.08.2015 17:09

Biuro Podróży Alfa Star właśnie ogłosiło bankructwo. Na ich stronie internetowej zawisła informacja: "...w związku z utratą płynności finansowej zmuszony jest do zaprzestania realizowania jak i dalszej sprzedaży oferty turystycznej". Co z klientami biura, którzy właśnie są lub wybierali się na wakacjach?

Już rano Radio Zet podało informację o klientach biura, którzy od rana koczowali na lotniskach w Gdańsku i na Rodos. Problemy dotknęły 15 osób, które rano wylądowały na wyspie oraz około stuosobową grupę w Gdańsku, która miała lecieć do Bułgarii.

Według mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego poza Polską przebywa 1500 klientów biura. - Wkrótce zostaną przez samorząd sprowadzeni - wyjaśnia Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki. Rzecznik prasowy marszałka województwa mazowieckiego Marta Milewska mówi, że firma nieoficjalnie poinformowała, iż wszyscy mają zapewnione miejsca w hotelach.

Niestety - dodała - nie przekazano jeszcze w jakich krajach przebywają turyści, a ta informacja - jak podkreśliła Milewska - jest kluczowa, by móc zweryfikować sytuację i sprawdzić, jakiego rodzaju wsparcia oni potrzebują.

Na stronie internetowej firmy zawisł komunikat takiej oto treści:

Tymczasem jeszcze w piątek na swoim oficjalnym profilu na portalu społecznościowym biuro zachęcało klientów do skorzystania ze swojej oferty:

Obraz

- To było jedno z największych biur podróży w kraju, a jego upadłość zaskakuje - tak ogłoszenie przez Alfa Star zaprzestania realizowania i sprzedawania wycieczek komentuje Paweł Niewiadomski. Zdaniem Polskiej Izby Turystyki kłopoty firmy są wynikiem tego, że skupiła się ona na organizowaniu wyjazdów przede wszystkim do Egiptu. Ten kraj po atakach terrorystycznych nie cieszy się już taką popularnością jak jeszcze rok czy dwa lata temu.

Już w lipcu pojawiły się pierwsze newsy o kłopotach biura. Klienci będący w Egipcie informowali media o tym, że firma nie zapłaciła za hotele i za ich pobyt. Z tego powodu nie mogli opuścić tego kraju. Alfa Star zapewniało wtedy, że to przejściowe problemy związane ze zmianą jednego z podwykonawców, z którym miało podpisaną umowę. Małgorzata Strzelczyk, rzeczniczka prasowa firmy, zapewniała, że biuro "ma się bardzo dobrze", a plotki o tym że firma upada rozsiewają "życzliwi" konkurenci. Jak widać w każdej plotce jest ziarno prawdy.

Jak poinformował portal travelplanet.pl turyści, którzy wykupili wycieczki w BP Alfa Star za ich pośrednictwem, wylecą na urlop w wybranym przez siebie dogodnym terminie z innym biurem podróży. Nie muszą dochodzić swych praw poprzez żmudne i długotrwałe procedury, ponieważ są objęci gratisowym ubezpieczeniem od niewypłacalności touroperatorów.

Co z klientami biura?

Nowe przepisy jednoznacznie wskazują na marszałka województwa lub wyznaczoną przez niego jednostkę jako organ prowadzący działania związane z organizacją powrotu klientów z imprezy turystycznej, jeżeli organizator lub pośrednik turystyczny, wbrew obowiązkowi, nie zapewnia tego powrotu. Nowelizacja usuwa wątpliwości co do zadań marszałka w tym zakresie.

Na konieczność zmian w prawie wskazywała m.in. NIK, która oceniała dotychczasowe przepisy jako nieprecyzyjne.

Problem pojawił się w 2012 r., kiedy niewypłacalność ogłosiło 15 biur podróży, m.in. z Mazowsza, Śląska i Wielkopolski. Okazało się wtedy, że gwarancje biur podróży były za niskie i brakowało pieniędzy na sprowadzenie Polaków do kraju. Marszałkowie tych trzech województw założyli brakujące kwoty z budżetów swoich regionów i zwrócili się do wojewodów, jako organu administracji rządowej, o zwrot kosztów. We wszystkich trzech przypadkach uzyskali odpowiedź odmowną - powodem był brak podstawy prawnej. Sprawy trafiły do sądów.

Bez tej zmiany w prawie i tak marszałkowie opłacali sprowadzenie pechowych turystów do kraju z zagranicznych wojaży tyle, że do tej pory było to tylko przyjętym zwyczajem. Już wcześniej można było to we właściwy sposób uregulować, ale przed rokiem rząd odrzucił ustawę o powołaniu Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Wtedy też podjęto decyzję, że wystarczy zapewnić bezpieczny powrót turystów do kraju przez tę właśnie poprawkę, która obciąża urzędy marszałkowskie. Wśród ministrów wątpliwości wzbudziły prognozowane wysokie koszty utrzymania Funduszu i do zaniechania dalszych prac nad projektem doszło mimo pozytywnej opinii Komitetu Stałego Rady Ministrów.

W ocenie Pawła Niewiadomskiego, prezesa Polskiej Izby Turystyki, której członkami są najważniejsze i największe biura podróży, agencje turystyczne i towarzystwa ubezpieczeniowe, przeprowadzana obecnie nowelizacja ustawy o usługach turystycznych jest działaniem fasadowym. - Polska branża turystyczna, za pośrednictwem m.in. Polskiej Izby Turystyki już od lat domaga się kompleksowej nowelizacji tego aktu prawnego, tak aby odzwierciedlał on obecne realia rynkowe i żeby zapewniał pełną implementację dyrektywy unijnej. Niestety, w tej sprawie od lat jesteśmy świadkami zaniechania ze strony administracji rządowej - przekonuje Niewiadomski.

Zgadza się z nim Marek Traczyk, ekspert rynku turystycznego i wydawca magazynu branżowego. - To jest przerzucanie odpowiedzialności na samorząd terytorialny, którego zadaniem nie powinno być zajmowanie się tego typu problemami. Odpowiedzialny powinien być Skarb Państwa. To rządzący uwalniając zawód organizatora turystyki doprowadzili do powstawania biur, które oszukiwały klientów. Pozostałe luki prawne również obarczają odpowiedzialnością Skarb Państwa, a nie samorządy - przekonuje Traczyk.

Straty trudne do policzenia

Lato to, co zrozumiałe, gorący okres dla biur podróży. Nie tylko dlatego, że wiele z nich ogłasza upadłość, ale również ze względu na trudną sytuację tych, które na rynku się utrzymują. Cierpią bowiem finansowo na zamachach terrorystycznych, które w ostatnim czasie nasiliły się m. in. w Turcji i Tunezji.

Jest jednak za wcześnie na ocenę roku w branży turystycznej. Zamachy w Tunezji czy Turcji mogły jednak wpłynąć na obroty firm, które oferowały wakacje w tych krajach.

Rzeczniczka Polskiej Izby Turystyki Marzena Zarzycka przewiduje jednak, że straty mogą nie być tak duże jak początkowo mogłoby się wydawać. Część osób początkowo przestraszyła się tamtych wydarzeń. Po jakimś czasie jednak doszli do wniosku, że to były incydenty i mimo wszystko w tych krajach można bezpiecznie i spokojnie odpocząć.

Część biur podróży, tuż po zamachach, zaoferowało swoim klientom darmową zmianę wycieczki na inny kraj. Niektóre jednak oczekiwały opłaty za taką operację. To dlatego, że rezerwując miejsca w kurortach, biura ponoszą koszty. Toteż w umowach z klientami jest zapis, że w przypadku rezygnacji z oferty, ponoszą oni częściowo koszty.

Tylko w ubiegłym roku do Tunezji pojechało 108 tysięcy turystów z Polski. Jeszcze przed Arabską Wiosną do tego kraju jeździło prawie dwa razy więcej naszych rodaków.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (202)