Anestesjolodzy rzucili pracę
Mimo odejścia z pracy 10 z 13
anestezjologów w szpitalu w Raciborzu będzie wykonywana
większość planowych operacji. Czasowo zamknięty zostanie tylko
oddział intensywnej terapii - poinformował dyrektor
raciborskiego szpitala, Wojciech Krzyżek.
13.07.2006 | aktual.: 13.07.2006 09:47
W placówce pozostanie trzech lekarzy tej specjalności, z których jeden jest obecnie na zwolnieniu. Uzupełnieniem obsady anestezjologów ma zająć się prywatna firma medyczna, z którą dyrekcja szpitala podpisała kontrakt; rano pracowało tam już dwóch dostarczonych przez nią specjalistów.
_ Zwykle operujemy w czterech salach operacyjnych, dziś będziemy pracować w trzech. Rozśrodkowujemy oddział intensywnej terapii, który powstał zaledwie pięć miesięcy temu. W promieniu kilkunastu kilometrów mamy jednak cztery ośrodki, do których pacjenci mogą być przewożeni _ - wyjaśnił Krzyżek.
Dyrektor zaznaczył, że w sytuacji krytycznej na miejscu będą lekarze, którzy będą mogli na tym oddziale pomóc potrzebującym. Ocenił, że pełna obsada oddziału intensywnej opieki medycznej, zabiegów anestezjologicznych oraz karetek powinna zostać zapewniona w ciągu trzech tygodni.
Wypowiedzenia pracy z końcem czerwca złożyło 10 anestezjologów z 13-osobowego zespołu lekarzy tej specjalności raciborskiego szpitala. Od tego czasu trwały negocjacje w sprawie dalszego ich zatrudnienia.
Powodem rezygnacji z pracy były niskie płace zasadnicze, które w większości nie przekraczały 1559 zł brutto miesięcznie. Lekarze oczekiwali płac zasadniczych w wysokości 3,5 tys. zł dla specjalistów oraz 2,6 tys. zł dla lekarzy specjalizujących się. Według dyrekcji, zagwarantowanie anestezjologom żądanych przez nich stawek, przy jednoczesnym zatrudnieniu ich na etatach, było nierealne.
_ Ze strony dyrekcji nie otrzymaliśmy żadnej konstruktywnej propozycji. Trzy proponowane rozwiązania były nie do przyjęcia albo pod względem finansowym, albo merytorycznym. W tej sytuacji zaczynamy szukać nowej pracy _ - powiedział po fiasku rozmów reprezentujący anestozjologów dr Grzegorz Frydrych.
Oprócz szpitala w Raciborzu, w woj. śląskim protest lekarzy domagających się podwyżek płac obejmuje pięć szpitali. W trybie ostrego dyżuru lekarze pracują w Żywcu, Bielsku-Białej, Dąbrowie Górniczej, Siemianowicach Śląskich i Chorzowie, gdzie protestują dwie placówki skupione w zespole szpitali miejskich.