Autostrada szarpie nerwy
Nierówny asfalt, kiepskie oznakowanie, kałuże wody, kamienie i... zwierzęta przebiegające przed maską samochodu - to obserwacje kierowców jeżdżących odcinkiem autostrady A4 z Krakowa do Szarowa. Przejazd tym nowym odcinkiem A4 nie należy do przyjemności - ocenia "Dziennik Polski".
01.12.2009 | aktual.: 01.12.2009 07:52
Nawet przy prędkości niższej od dopuszczalnej, samochód co chwilę podskakuje na nierównościach. Gołym okiem widać fałdy na asfalcie, a przy tzw. węźle wielickim odczuwa się także wyraźnie różnice poziomów nawierzchni.
Zdaniem użytkowników nowego odcinka A4, pomiędzy Krakowem i Szarowem można wyliczyć znacznie więcej niedociągnięć. Np. niedostatecznie wyraźnie oznakowany wjazd na autostradę w Krakowie. Kierowca ma tam zaledwie kilkadziesiąt metrów na decyzję, gdzie skręcić, a do tego tablica kierunkowa A4 na Katowice jest znacznie większa od tej na Rzeszów.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie uspokaja, że sukcesywnie będzie egzekwować od wykonawcy poprawki w ramach gwarancji - pisze "Dziennik Polski".