Bazylea III nie zaszkodzi Polsce
Uzgodnione przez szefów banków centralnych i nadzorów bankowych kilkudziesięciu krajów nowe wymogi kapitałowe wobec banków nie będą miały bezpośrednio dużego wpływu na sytuację naszych instytucji.
14.09.2010 | aktual.: 14.09.2010 14:25
Może natomiast zaznaczyć się wpływ pośredni - przez zagranicznych właścicieli.
Zgodnie z niedzielnymi ustaleniami nowe wymogi kapitałowe na świecie mają być wdrażane stopniowo, począwszy od 2013 r. Nadzorcy uzgodnili, że znacznie większa część kapitałów niż obecnie ma mieć postać tzw. kapitału pierwszej kategorii, czyli akcji opłaconych gotówką czy zatrzymanych zysków. Na Zachodzie taki kapitał może teraz odpowiadać 2 proc. aktywów ważonych ryzykiem. Za kilka lat ma to być ponad dwa razy więcej.
Zmiana ta będzie miała znaczenie dla dużej części banków w Europie Zachodniej, ale nie dla banków w Polsce. - U nas zarówno poziom, jak i jakość kapitałów jest bardzo wysoka - wyjaśnia Wojciech Kwaśniak, doradca prezesa NBP, kilka lat temu szef Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego.Średni współczynnik wypłacalności banków w Polsce wynosił w końcu czerwca 13,5 proc.
Wpływ na nasze banki może mieć dodatkowy wymóg uzgodniony na niedzielnym spotkaniu w Bazylei: krajowe nadzory będą mogły nakazać "swoim" bankom utrzymywanie dodatkowego kapitału odpowiadającego maksymalnie 2,5 proc. aktywów jako "buforu antycyklicznego". "Jego celem jest zabezpieczenie sektorów bankowych poszczególnych krajów w okresie zbyt szybkiego wzrostu kredytów" - czytamy w niedzielnym komunikacie nadzorów.
Wojciech Kwaśniak zwraca uwagę, że dla krajowych banków decydujące może okazać się to, jaka będzie pod rządami nowych regulacji sytuacja poszczególnych spółek matek. - Jeśli dana międzynarodowa grupa będzie mieć problemy z wysokością albo jakością kapitału, będzie musiała pozyskać dodatkowe pieniądze. Ale będzie też miała inne możliwości. Jeśli polski rynek będzie - jak dotychczas - uznawany za bezpieczny i rozwojowy, to zagraniczny właściciel może właśnie tu kierować swoje zasoby - wyjaśnia były szef nadzoru.
Jego zdaniem teoretycznie może się to wiązać z podejmowaniem wręcz zbyt ryzykownej działalności na naszym rynku. Akcje międzynarodowych banków w poniedziałek zyskiwały na wartości. Powód? Inwestorzy uznali, że zaproponowane regulacje są łagodniejsze, niż się obawiano. Taką ocenę potwierdzały też wypowiedzi polityków.
PARKIET
Łukasz Wilkowicz