Będzie więcej pieniędzy na autostrady?
W czwartek ministrowie UE mogą dać zielone światło nowemu funduszowi transportowemu forsowanemu przez KE. Ma do niego trafić 10 mld euro z Funduszu Spójności, z którego korzysta Polska. By finansować z niego budowę dróg, trzeba będzie spełnić więcej warunków.
20.03.2012 | aktual.: 20.03.2012 15:54
-To nowe podejście w finansowaniu infrastruktury w UE, oparte na kryterium transgraniczności i łączenia Europy, a nie na politycznych wyborach (w krajach UE - PAP) - powiedziało we wtorek unijne źródło.
By uniknąć takich politycznych decyzji w krajach UE co do finansowania określonych projektów unijnymi pieniędzmi, w październiku Komisja Europejska zaproponowała nowy fundusz, zarządzany centralnie przez Brukselę. Komisarz UE ds. transportu Siim Kallas chce w czwartek wybronić przed ministrami ostre kryteria wyboru projektów i ma nadzieję na ich polityczne przyzwolenie na zasady funduszu, choć zapowiada się burzliwa dyskusja, zwłaszcza co do wymogu ukończenia inwestycji do 2030 r.
- Wiceprzewodniczący Kallas będzie mocno nalegał, by wszystkie projekty tzw. bazowej sieci transportu (z ang. core network) miały termin realizacji do 2030 roku. Są też dyskutowane wysokiej jakości standardy, włącznie z wymogiem stosowania systemów sygnalizacji świetlnej w przypadku projektów kolejowych. Wciąż jest parę kwestii do omówienia: jakie projekty mogą, a jakie nie mogą być włączone do core network - wymieniła we wtorek rzeczniczka Kallasa Helen Kearns.
Z nowego funduszu Connecting Europe Facility (CEF) w przyszłym wieloletnim budżecie UE na lata 2014-20 ma znaleźć się 50 mld euro, z czego 31,7 mld euro na transeuropejskie sieci transportowe. 21,7 mld euro będzie dostępne dla wszystkich 27 krajów UE, a 10 mld euro tylko dla krajów korzystających z Funduszu Spójności. W nowym funduszu będzie obowiązywał system konkursowy wyboru projektów, podczas gdy w Funduszu Spójności poszczególne kraje (m.in. Polska) mają zabezpieczone pieniądze na swoje projekty w tzw. kopertach narodowych. Z tego względu funduszowi niechętna jest Polska.
- W Funduszu Spójności wciąż pozostanie 24 mld euro na transport, które będzie wydatkowane według starych zasad, nowe dotyczą tylko 10 mld euro, a i one będą przeznaczane na projekty realizowane tylko na obszarze krajów korzystających z pieniędzy spójności - zaznaczyło unijne źródło. Dodało, że jest szerokie portfolio projektów i każdy kraj powinien otrzymać "swój kawałek"; ponadto będą zapewne organizowane kolejne nabory poza projektami już widniejącymi na liście dołączonej do rozporządzenia.
Wybór projektów zgłaszanych do dofinansowania z nowego funduszu miałby się najpierw odbywać w stolicach według ściśle określonych kryteriów, później nad ostatecznym wyborem głosowałaby komisja konkursowa w Brukseli. Tymi kryteriami poza wymogiem ukończenia inwestycji do 2030 r. byłyby wymogi transgraniczności i funkcjonalności (np. łączenie autostrad z lotniskami), badane będzie m.in. zagęszczenie ruchu. - Projekty mają przynosić rzeczywistą wartość dodaną na poziomie europejskim. Bazowa sieć ma łączyć stolice i obszary o zagęszczeniu ponad 1 mln mieszkańców, lotniska z autostradami oraz terminale kolejowe - wymieniło źródło.
Monitoringiem realizacji projektów w krajach UE zajęliby się brukselscy urzędnicy z działającej przy KE agencji transportowej, która do tej pory zajmowała się transgraniczną siecią transportową TEN-T. KE szacuje, że obecna liczba 100 pracowników tej agencji będzie musiała wzrosnąć "nieznacznie" w związku z nowymi zadaniami, a jej budżet ma wynieść ok. 0,2 do 0,3 proc. budżetu funduszu.
Według polskiej minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej nie tylko kraje korzystające z Funduszu Spójności mają wątpliwości co do nowego funduszu transportowego, ale także "stare" kraje UE, które nie chcą oddawać zarządzania projektami Brukseli i wskazują na jego koszty.
Projekt rozporządzenia, który w czwartek mają omawiać ministrowie, określa 10 priorytetowych korytarzy transportowych; Polska należy do dwóch: łączącego Bałtyk z Adriatykiem oraz łączącego Warszawę z Berlinem i Amsterdamem. Oznacza to, że z budżetu UE na lata 2014-2020 r. na dofinansowanie mogłyby liczyć sieci dróg i kolei łączących Warszawę z Tallinem, modernizacja połączenia Gdynia-Katowice, połączenie kolejowe z Katowic do Brna, a także projekty na trasie Warszawa-Poznań aż do granicy z Niemcami oraz projekt połączenia drogowego i kolejowego z Wrocławia do Drezna.
Z Brukseli Julita Żylińska