Biedronka jest za mało polska?
Od kilku tygodni Biedronka w kampanii reklamowej "Swoje chwalimy" przekonuje do polskości produktów dostępnych sklepach portugalskiej sieci. Polska Izba Handlu twierdzi, że procent polskości w dyskontowych produktach jest mocno przesadzony. Dlatego już skierowała prośbę o zbadanie sprawy przez Komisję Etyki Reklamy oraz przez UOKiK.
25.03.2014 | aktual.: 26.03.2014 10:35
- Liczymy na szczegółową analizę treści przekazywanych w kampanii i potępienie praktyk, które wprowadzają konsumentów w błąd i godzą w dobre imię innych podmiotów detalicznych działających na polskim rynku - mówi Waldemar Nowakowski, szef PIH.
Trudno stwierdzić, czy teraz urzędnicy UOKiK i KER ruszą do sklepów i będą sprawdzać produkt po produkcie. Biedronka w spotach reklamowych mówi, że 90 proc. jej oferty artykułów spożywczych pochodzi z Polski. Nie precyzuje, czy chodzi o sprzedaż, liczbę produktów na półkach czy też poszczególne marki. To akurat nie przeszkadza PIH tak mocno. Najgorsze zdaniem Izby jest bowiem, to że dyskont sugeruje brak polskości pozostałych sklepów.
- Przedstawiciele producentów, sugerujący w wypowiedziach, że produkty wytwarzane przez ich firmy dostępne w wymienionej sieci mają lepszą jakość niż w innych sieciach, przykładowy cytat: "nie znam odbiorcy, który stawiałby wyższe wymagania dla swoich produktów jak Biedronka". Może to nasuwać wniosek, iż produkty dostępne u innych odbiorców, w innych sieciach, są gorszej jakości - zastanawia się Nowakowski.
To nie pierwsze spięcie na linii PIH-Biedronka. Izbie, która zrzesza małe sklepy, wcześniej nie podobały się m.in. zbyt małe lub zbyt duże produkty w dyskoncie. Żalili się też na polityków, którzy po wizycie w sklepie lokalnym Jarosława Kaczyńskiego, chwalili Biedronkę. Sieć choć została założona przez Polaka, to od kilkunastu lat jest w rękach portugalskich. Właścicielem dyskontu jest portugalska firma Jeronimo Martins.