Bilet, gorący towar

Kasy teatralne są oblegane przez widzów, ale dyrektorzy boją się prognoz o kryzysie - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Bilet, gorący towar
Źródło zdjęć: © Robert Małolepszy/ wp.pl

16.11.2011 | aktual.: 16.11.2011 06:17

Najlepiej jest w Warszawie, gdzie zarobki są najwyższe, a stołeczną publiczność zasilają turyści i biznesmeni w delegacji. Na dwóch scenach Polonii i Och Teatru zarządzanych przez Fundację Krystyny Jandy frekwencja w sezonie 2010/2011 wzrosła w porównaniu z poprzednim o prawie 50 tysięcy - do 195 tysięcy.

Z kolei w minionym roku częstochowski Teatr im. Mickiewicza osiągnął najwyższy od lat, 40-procentowy poziom rentowności z wpływami 2,5 mln zł za bilety. Gazeta podaje przykłady wielu placówek teatralnych przeżywających prawdziwy renesans.

Jednak dyrektorzy teatrów obawiają się, że nadchodzący kryzys odstraszy widzów.

Źródło artykułu:PAP
teatryfinansewpływy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)