Funt mocno traci na napiętych relacjach z Unią. Bruksela chce 100 mld euro za Brexit
Relacje miedzy Wielka Brytanią a Brukselą są coraz bardziej napięte na czym cierpi funt. Spadł do najniższego poziomu od marca względem euro, a w złotym trzeba płacić za niego najmniej od listopada. Rynek mocno reaguje po tym jak minister do spraw Brexitu powiedział, że Wielka Brytania zerwie rozmowy, jeśli żądania UE dojdą do 100 mld euro.
22.05.2017 13:01
Pierwsza sesja negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską ws. Brexitu odbędzie się 19 czerwca, ale jak podają media Unia Europejska wystawiła już Wielkiej Brytanii „rachunek za rozstanie”. Theresa May i inni brytyjscy politycy nie zgadzają się z postawionymi warunkami.
Co prawda nie przekazano do publicznej wiadomości konkretnych wyliczeń, ale sporego rąbka tajemnicy uchylił David Davis, minister ds. Brexitu. Powiedział, że jego kraj zerwie rozmowy z UE, jeśli żądania dojdą do 100 mld euro. W wywiadzie dla tygodnika „The Sunday Times” stwierdził, że nawet miliard funtów to byłoby już dużo.
Te informacje wystarczyły, żeby osłabić funta, który traci w poniedziałek trzeci dzień z rzędu względem euro i to aż 0,4 proc. Osłabia się przez to również względem złotego o nawet 0,7 proc., schodząc do poziomu 4,84 zł za funta na rynku forex. To najniższe poziomy od listopada ub.r.
Theresa May deklaruje, że jej rząd ma zamiar spełnić swoje zobowiązania wobec UE, ale pyta jak urzędnicy z Brukseli wyliczyli przedstawione kwoty?
W piątkowej debacie partii opozycyjnych Paul Nuttal z UKIP stwierdził, że Wielka Brytania wpłaciła już do budżetu Unii już 180 mld funtów i nie widzi powodu na płacenie czegokolwiek więcej - podaje agencja Reuters.
- Transakcja byłaby łatwiejsza, gdyby Theresa May i David Davis mieli kręgosłup - stwierdził.
Funt reaguje źle nie tylko na informacje o trudnych negocjacjach, ale i na związany ze stratami wizerunkowymi spadek popularności Partii Konserwatywnej przed przedterminowymi wyborami. Te odbędą się 8 czerwca i wydaje się, że nic nie wyszarpie zwycięstwa Torysom, ale ich przewaga nad Partią Pracy stopniała w krótkim czasie z 18 do 9 pkt. proc. według sondażu opublikowanego w poniedziałek przez firmę Survation.