Trwa ładowanie...
giełda
10-03-2009 09:42

Buffet i Roubini wystraszyli inwestorów

Tyle tylko, że to sektor farmaceutyczny, czyli bardzo odporny na kryzys, a poza tym akcje przejmującego, czyli Merck taniały, a przejmowanego drożały, więc wpływ na rynek nie był jednoznaczny.

Buffet i Roubini wystraszyli inwestorówŹródło: WP.PL
d15jadk
d15jadk

W poniedziałek na rynki amerykańskie nie dotarły żadne nowe, istotne informacje. Niepokojono się losem General Motors i banków, ale cieszono się z fuzji Merck – Schering Plough.

Tyle tylko, że to sektor farmaceutyczny, czyli bardzo odporny na kryzys, a poza tym akcje przejmującego, czyli Merck taniały, a przejmowanego drożały, więc wpływ na rynek nie był jednoznaczny.

Indeksy rozpoczęły sesję spadkiem, ale prawie natychmiast pojawił się popyt podnosząc je wysoko ponad poziom piątkowego zamknięcia. To najwyraźniej było pokłosie kończącego piątkowa sesję optymizmu oraz wzrostu ceny baryłki ropy. Poza tym drożały akcje w sektorze bankowym. Tutaj impulsem była informacja mówiąca o sprzedaży przez Bank of America instrumentów dłużnych gwarantowanych przez FDIC (Federal Deposit Insurance Corporation – ubezpieczyciel depozytów) w ramach Temporary Liquidity Guarantee Program. Taki sam ruch planuje General Electric, dzięki czemu jego akcje też drożały. Rósł też kurs akcji Wells Fargo. W tym przypadku bykom pomógł Warren Buffet twierdząc, że bank wyjdzie z kryzysu bardzo wzmocniony.

Buffet nie tylko jednak pomagał rynkowi, ale też mu szkodził. Telewizja CNBC przeprowadziła z nim długi wywiad, w którym powiedział między innymi, że gospodarka amerykańska spadła w przepaść. Powiedział też co prawda, że „w końcu” z tego wyjdzie, ale kosztem dużej inflacji. Mało to było pocieszające. Swoją cegiełkę dołożył Nouriel Roubini, znany profesor i obecny „guru” rynków, twierdząc, że indeks S&P 500 spadnie poniżej 600 pkt. a nie jest wykluczone, że nawet do poziomu 500 pkt. Te opinie i po początkowej euforii nie zostało ani śladu. Indeksy osuwały się przez całą sesję kończąc dzień spadkami, które w przypadku indeksu S&P 500 były niewielkie (1 procent), ale NASDAQ spadł 2 procent. W układzie technicznym nic się nie zmieniło – jest nadal bardzo „niedźwiedzi”.

d15jadk

W Polsce złoty rozpoczął od umocnienia w stosunku do euro i stabilizacji w stosunku do dolara, ale bardzo szybko sytuacja się zmieniła i kursy walut zaczęły rosnąć. Był to wynik pogorszenia nastrojów na giełdach europejskich. Nie widziałem reakcji rynku na zapewnienia NBP, który ustami swojego prezesa stwierdził, że interwencja na rynku walutowym jest normalnym narzędziem stosowanym przez bank, a złoty jest niedowartościowany. To słuszne twierdzenie, szkoda tylko, że przez wiele miesięcy NBP twierdził, że interweniować nie będzie.

Złoty tracił, ale już przed południem ustabilizował się w oczekiwaniu na to, co będzie się działo w USA. Jak tylko indeksy w Stanach zabarwiły się na zielono to kursy walut zaczęły u nas spadać. To zmieniło się po zmianie kierunku indeksów w USA, co potwierdza prawdziwość tezy o podstawowym znaczeniu dla naszego rynku walutowego nastrojów panujących na globalnych rynkach akcji. Złoty stracił do głównych walut i nadal pozostaje w dwutygodniowym kanale trendu bocznego.

GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję neutralnie, ale prawie natychmiast zlecenia koszykowe zepchnęły WIG20 o dwa procent na południe. Tym razem trudno już było kompletnie lekceważyć to, co działo się na rynkach europejskich. Po zeszłotygodniowych wzrostach rynek się po prostu cofnął. Po spadku zapanowało uspokojenie, a WIG20 trzymał się blisko 1.440 pkt. Po rozpoczęciu sesji w USA indeksy na GPW gwałtownie się osunęły, ale prawie natychmiast wróciły w okolice poprzedniej stabilizacji. Niewielkie spadki indeksów w USA uspokoiły podaż, a potem, bardzo szybko pobudziły popyt. Tym razem (i tak przez 3 tygodnie) handle na GPW będzie godzinę dłużej podlegał wahaniom amerykańskich indeksów (skutek zmiany czasu). Indeksy rosły idąc za indeksami amerykańskimi, ale sesja zakończyła się jednak spadkiem WIG20 o 1,4 procent, bo indeksy w USA zaczęły się już osuwać. Sesja nie ma żadnego znaczenia prognostycznego, bo bardzo mały był obrót.

Komentarz przygotował
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

d15jadk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d15jadk