Byki wracają do gry
Dzisiejsza sesja potwierdziła trwający trend wzrostowy, a wczorajsze negatywne sygnały poszły jak na razie w niepamięć. Poparciem dla wzrostów okazały się niezłe dane makroekonomiczne, również z naszej gospodarki.
24.09.2010 17:10
Oczywiście polskie dane nie mają bezpośredniego przełożenia na notowania, ale w dłuższym okresie wpływu na poziom cen aktywów nie można zaprzeczyć. Tym bardziej więc cieszy wzrost sprzedaży detalicznej o 6,6 proc. rok do roku, czyli więcej niż tego oczekiwano. Spadło również bezrobocie, ale tutaj niespodzianki nie było. Zaskoczeniem za to była publikacja wskaźnika Ifo, który kontynuuje wspinaczkę, mimo przeciwnych rokowań analityków.
Same notowania rozpoczęły się neutralnie i pierwsza część dnia przebiegała pod znakiem konsolidacji. Potem jednak wraz z biegiem czasu nastoje się poprawiały, a wraz z nimi podnosiły się indeksy na świecie. Dobry humor inwestorów w szczególności próbowano tłumaczyć publikacją dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku z wyłączeniem środków transportu. Dane owszem okazały się niezłe, ale wzrost na rynku obserwowano już wcześniej. Nie zahamowała go ostatnia publikacja, która już rozczarowała. Chodzi o sprzedaż domów na rynku pierwotnym, która utrzymuje się na ekstremalnie niskim poziomie. Ostatecznie dzień zakończyliśmy zwyżką o ponad 1 proc.
Na rynku walutowym bardzo wyraźnie umocniło się euro, co miało swoje konsekwencje i dla naszej waluty, która umocniła się w stosunku do dolara. Co ciekawe gdy euro konsekwentnie zdobywa coraz to wyższe poziomy w relacji do amerykańskiej waluty, to nasz złoty nie może zdobyć się na kontynuowanie trendu aprecjacji względem waluty wspólnotowej. Dzieje się to pomimo miejsca do takiego ruchu bez groźby interwencji naszego banku centralnego.
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi