Ciągle ten sam obraz
Kolejna przedświąteczna sesja w USA znowu przebiegała pod dyktando byków. Nie była to z pewnością szarża, ale nadal rynki zachowywały się przedświątecznie. Obowiązujące w normalnym czasie korelacje zostały niejako zawieszone.
23.12.2010 | aktual.: 23.12.2010 10:09
Wreszcie pojawiła się garstka mniej istotnych danych makro, ale to, że były gorsze od oczekiwań nikogo nie wzruszyło. I słusznie, bo albo były to dane bardzo stare albo odchylenia od prognoz były niewielkie.
Dane o listopadowej sprzedaży domów na rynku wtórnym były słabsze od oczekiwań. Spodziewano się wzrostu sprzedaży o 6 proc., a było to 5,6 proc. Drgnęła też mediana cenowa (0,4 proc.). Październikowy raport o cenach domów publikowany przez FHFA pokazał wzrost o 0,7 proc. m/m (oczekiwano niewielkiego spadku). Raport o PKB w 3. kwartale był gorszy od prognoz, Spodziewano się, że annualizowany wzrost przekroczy 2,8 proc., a tymczasem wyniósł 2,6 proc., czyli o 0,1 pkt. proc. więcej niż po ostatniej weryfikacji. Była to ostatnia już rewizja tych danych. Trzeci kwartał to już naprawdę tak dawna historia, że gracze nie mogli się tymi danymi na poważnie przejąć.
Prawdę mówiąc żadnym z zestawów tych danych nikt nie mógł się specjalnie przejąć. Na rynku akcji nadal liderem (już piątą sesję z rzędu) był mocno podciągany przed końcem roku sektor finansowy. S&P 500 znowu zyskiwał ponad pół procent, ale w połowie sesji pojawiła się chęć do realizacji zysków. Niedźwiedzie były jednak bardzo słabe. Indeksy kolejny raz wzrosły. Nieznacznie, ale jednak wzrosły. Klasyczny rajd św. Mikołaja. A podobno po Świętach zazwyczaj jest jeszcze lepiej…
Jeśli chodzi o GPW to właściwie nie ma o czym pisać, bo sesja tak jakby się nie odbyła. I pomyśleć, że od 1. stycznia trzeba będzie się tak męczyć do 17.35. W każdym razie GPW rozpoczęła środową sesję podobnie jak inne giełdy europejskie: od konsolidacji wokół poziomu wtorkowego zamknięcia. Rynek od początku wszedł w dramatyczny marazm z niewielkimi zmianami indeksów. Podobna sytuacja panowała we Francji i w Niemczech. Taka sytuacja trwała do końca sesji. Mały (bardzo mały) obrót i mini zmiana indeksów. Sesja jest bez znaczenia.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi