Trwa ładowanie...
Dom Maklerski BOŚ
kurs
11-08-2009 16:46

Coraz bliżej 4,20 zł za euro

Złoty dosłownie traci w oczach. O ile jeszcze dzisiaj rano za euro płacono średnio 4,13 zł, a dolar był wart 2,9150 zł, o tyle po południu kursy były o ponad 5 groszy wyższe.

Coraz bliżej 4,20 zł za euroŹródło: DM BOŚ
d2esijn
d2esijn

Według stanu z godziny 16:07 notowania wspólnej waluty wynosiły blisko 4,19 zł, a amerykańskiej 2,97 zł. W okolice 2,74 zł zawędrował kurs franka. Słabość naszej waluty ma te same przyczyny, o których wspominałem rano.

To niepewność na światowych parkietach związana m.in. z jutrzejszym posiedzeniem amerykańskiego FED i twardymi danymi z amerykańskiej gospodarki w końcówce tygodnia (sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa, inflacja CPI i nastroje konsumenckie), które mogą rozwiać optymizm, jaki pojawił się po lepszych danych z rynku pracy. Na wzrost globalnego ryzyka wpłynęły też słabsze od oczekiwanych dane o dynamice produkcji przemysłowej w Chinach. Z kolei na nasz region negatywnie rzutowała wczorajsza decyzja agencji S&P o obniżce ratingów dla Łotwy i Estonii, co doprowadziło dzisiaj do przeceny szwedzkiej korony względem euro (ze względu na duże zaangażowanie szwedzkich banków w republikach bałtyckich). W kraju rząd zaakceptował plan prywatyzacji zakładający dochody z tego tytułu w kwocie 36,7 mld zł do końca 2010 r., co było zgodne z wcześniejszymi zapowiedziami (nie było więc przyczyną do osłabienia krajowej waluty). Jutro inwestorów czeka aukcja obligacji PS0414 za 2,0-3,5 mld USD, oraz odczyt bilansu C/A za
czerwiec. Nie wydaje się jednak, aby mogły zmienić negatywny trend na złotym, który dyktowany jest przez zachowanie się zagranicznych inwestorów.

Na rynku międzynarodowym mieliśmy dalsze umocnienie dolara - kurs EUR/USD spadł po południu do 1,4130. Trudno wytłumaczyć to danymi, które poznaliśmy o godz. 14:30. Aż 5,8 proc. spadek kosztów pracy w II kwartale, przy 6,4 proc. wzroście wydajności jest oczywiście dobry dla gospodarki, ale też pokazuje, iż presja inflacyjna w gospodarce jest niska, co w zasadzie zaprzecza lansowanej od kilku dni koncepcji, iż już w I kwartale 2010 może czekać nas podwyżka stóp procentowych. Umocnienie się dolara można więc zawdzięczać pogorszeniu się nastrojów na giełdach, a także oczekiwaniom na jutrzejsze wyniki posiedzenia FED. Wystarczy tylko, że bank centralny zasygnalizuje, iż nie przedłuży, bądź nie zwiększy programu wykupu obligacji za 300 mld USD (wygasa we wrześniu), to zostanie to odebrane jako sygnał do dalszego umocnienia dolara. W efekcie test zakładanych na ten tydzień okolic 1,4050-1,41 na EUR/USD jest całkiem realny, a odwrócenia spadków można by spodziewać się dopiero w czwartek. W przypadku EUR/PLN po
naruszeniu 4,18 rośnie prawdopodobieństwo zwyżki w okolice 4,22-4,23 jeszcze w tym tygodniu.

Marek Rogalski
analityk
DM BOŚ S.A.

d2esijn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2esijn