Czarne chmury nad działkowcami

Nadzór budowlany postawił sprawę jasno: "nie" dla murowanych altan na działkach. Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) potwierdził: altana to budowla o lekkiej konstrukcji, przeznaczonej do ochrony przed słońcem i deszczem. Z sytuacji są dwa wyjścia - rozebrać albo zapłacić podatek. Niestety, przy okazji można stracić swój ogródek bez otrzymania odszkodowania. To nie jedyny problem, z jakim zmagają się działkowcy. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".

Czarne chmury nad działkowcami
Źródło zdjęć: © PAP

28.10.2014 | aktual.: 28.10.2014 12:29

Altana kontra domek rekreacyjny

Wszystko zaczęło się od warszawskiego działkowca, który musiał rozebrać swoją altanę, bo ta okazała się być murowanym, dwukondygnacyjnym domkiem o powierzchni 23,4 mkw. Dodajmy, że za samowolę budowlaną uważa się altany i obiekty gospodarcze o powierzchni zabudowy do 25 mkw. w miastach i 35 mkw. poza granicami miast oraz wysokości 5 metrów przy dachach stromych i 4 metrów przy dachach płaskich.

Altana warszawiaka spełniała więc określone przez prawo normy. Nadzór budowlany stwierdził jednak, że jego budynek to w rzeczywistości domek rekreacyjno-wypoczynkowy. NSA podtrzymał orzeczenie nadzoru. Polski Związek Działkowców (PZD) nie mógł zignorować wyroku sądu i założył Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop rozbiórkom altan".

700 tysięcy osób podpisało się pod projektem PZD, który złożono w Sejmie na początku października. Działkowcy walczą o zmianę w prawie. Chodzi o wprowadzenie nowej definicji altany działkowej jako wolno stojącego budynku rekreacyjno-wypoczynkowego. Mają oni nadzieję, że w ten sposób ochronią już istniejące murowane konstrukcje i w przyszłości pozbędą się kłopotu z nadzorem budowlanym.

Murowane domki solą w oku urzędników

Gazeta ostrzega, że działkowcy będą sprawdzani. Toruńscy urzędnicy już zapowiedzieli kontrole na terenach ogródków działkowych w mieście. Jeśli okaże się, że altana jest ponadwymiarowa lub nie jest lekką konstrukcją, trzeba będzie zapłacić podatek w kwocie 7,70 zł za mkw. Oprócz uiszczenia daniny czeka działkowców również dostosowanie budynków do norm budowlanych, a jak się nie da, to konieczna będzie rozbiórka domku. A to może prowadzić do zerwania umowy z użytkownikiem działki, który za nie nie dostanie ani złotówki odszkodowania, bo altana była postawiona niezgodnie z prawem.

PZD obawia się więc, że gminy będą wykorzystywały murowane altany do likwidacji ogródków działkowych bez wypłaty odszkodowań tam, gdzie blokują one inwestycje. Dotyczy to w szczególności osób, których ogródki znajdują się na terenie, gdzie ma powstać droga, szkoła czy obiekt sportowy.

Dawni właściciele walczą o swoje

Innym poważnym problemem, z którym muszą zmierzyć się działkowcy, a w szczególności warszawscy ogrodnicy, są roszczenia dawnych właścicieli lub ich spadkobierców do terenów, na których znajdują się działki.

"GW"podaje przykład rodziny Krasińskich, która chce zwrotu 10 hektarów, położonych na terenie Ogrodu Działkowego "Pod Skarpą" w rejonie ul. Idzikowskiego. Wszystkie roszczenia, jakie wpłynęły do ratusza, dotyczą 25 warszawskich ogrodów. Działkowcy mają się czego obawiać. Może się zdarzyć, że miasto zamiast płacić milionowe odszkodowania zdecyduje się na oddanie bezprawnie zabranych gruntów w czasach PRL-u. A wtedy ogrody znikną.

Te osoby, których ogródki zostaną zwrócone byłym właścicielom ani na tym zyskają, ani nie stracą. Zgodnie z przepisami nowej ustawy z 2013 r. prawo działkowców do zachowania ogrodu zostało zastąpione prawem do odszkodowania i terenu zamiennego.

JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (761)