Trwa ładowanie...
30-11-2007 10:30

Czy bać się pracowników ze Wschodu?

W Wietnamie aż huczy: w Polsce przyjmują do legalnej pracy. Powtarzaną od miesięcy na ulicach Hanoi plotkę oficjalnie potwierdził wietnamski rząd. Setki pracowników budowlanych ma już kontrakty i zaczyna pakować walizki.

Czy bać się pracowników ze Wschodu?
d1c9ei6
d1c9ei6

Kontrkaty na pracę w Polsce podpisują nie tylko Chińczycy. Przyjadą do nas również Wietnamczycy. List z prośbą o ułatwienia w przyjmowaniu pracowników do Polski wysłał do Ministerstwa Pracy ambasador Pakistanu. Zainteresowane są też Filipiny, Bangladesz i Indie. Pracownicy ze Wschodu przywiozą ze sobą kulturę, zwyczaje, religię. Czy łatwo je zaakacepujemy? A może nie będziemu musieli, bo przybysze szybko się zaasymilują?

W Wietnamie aż huczy: w Polsce przyjmują do legalnej pracy. Powtarzaną od miesięcy na ulicach Hanoi plotkę oficjalnie potwierdził wietnamski rząd. Setki pracowników budowlanych ma już kontrakty i zaczyna pakować walizki - pisze "Dziennik".

- Warunki oferowane przez Polskę są takie: około 660 dol. miesięcznie na rękę, wyżywienie i transport plus bilet lotniczy w jedną stronę" - zachęca cytowany przez portal internetowy Vietnam Net dyrektor urzędu ds. pracy za granicą Wietnamu Nguyen Ngoc Quynh. Twierdzi, że polskie firmy szukają przede wszystkim spawaczy, elektryków i niewykwalifikowanych robotników.

Są już pierwsi chętni. Hoang Van Hung, dyrektor prywatnej agencji pośrednictwa pracy, ujawnia, że znalazł zatrudnienie na polskich budowach dla przeszło stu wietnamskich robotników. Mają się pojawić w naszym kraju za 2 - 3 miesiące. Wiceminister pracy Kazimierz Kuberski tłumaczy "Dziennikowi": "Wietnamczycy nie mają jakichś szczególnych ułatwień w podejmowaniu pracy w naszym kraju. Ale jeśli firma nie znajdzie na dane stanowisko pracownika ani z Polski, ani z któregoś z krajów Unii Europejskiej, ma prawo legalnie zatrudnić kandydata z Wietnamu. I tak właśnie się dzieje.

Samo Mazowsze potrzebuje obecnie około 100 tys. chętnych do pracy w budownictwie. W skali kraju ta liczba jest wielokrotnie większa. Lukę na rynku pracy mieli wypełnić Ukraińcy - przyjechało zaledwie kilka tysięcy pracowników zza wchodniej grniacy. Nasi wschodni sąsiedzi wolą pracować za większe pieniądze we Włoszech, Portugalii czy Hiszpanii.

d1c9ei6

- Brak robotników budowlanych jest tak dotkliwy, że dobry spawacz w Warszawie może zarobić nawet 10 tys. zł miesięcznie - zapewnia dyrektor mazowieckiego urzędu pracy Tadeusz Zając. Wietnamczycy chcą o wiele mniej: robotnikowi wystarczą 3 dol. na godzinę. Poprzedni polski rząd prowadził już wstępne rozmowy z Hanoi w sprawie pracowników. Zawarto umowę o readmisji, dzięki której będzie można odesłać Wietnamczyków, którzy przekroczyliby termin przyznanej wizy. Na razie będą mogli u nas pracować przez rok. Jeśli się sprawdzą, okres ten może zostać przedłużony na kolejne lata. Polskie władze szacują, że dziś w Polsce mieszka nielegalnie około 30 tys. Wietnamczyków. Do tej pory zajmowali się niemal wyłącznie handlem i usługami gastronomicznymi.

- Są pracowici, dokładni, mają niewielkie wymagania i łatwo się asymilują - tłumaczy Kuberski.
Następni mają być Chińczycy. W kwietniu przyszłego roku pojawi się ok. 7 tys. chińskich robotników zatrudnionych przy wznoszeniu stadionów na Euro 2012. Ale to tylko forpoczta. Gdy budowa obiektów sportowych na przyszłoroczną Olimpiadę w Pekinie zostanie zakończona, setki tysięcy chińskich robotników pozostaną bez pracy. Wyjazd do Polski będzie dla nich idealnym rozwiązaniem. Jest tylko jeden problem: do tej pory Chińska Republika Ludowa nie zawarła z naszym krajem umowy o readmisji.
Czy Polska na wzór Niemiec, czy Wielkiej Brytanii może stać się tyglem kulturowym, miejscem zderzenia wschodniej i zachodniej kultury? - Na pewno na ulicach zobaczymy więcej Azjatów. Powinniśmy liczyć się z tym, że będzie więcej azjatyckich restauracji, czy produktów w sklepach. Na tygiel kulturowy jeszcze za wcześnie. Takie państwa jak Niemcy, czy Wielka Brytania pracowały na to miano długie lata. Nie trzeba bać się osób z Azji, przeciwnie możemy nauczyć sie od nich sumienności i dokładoności. Osobiście cieszę się, że będzie trochę świeżej krwi. Polacy będą mieli niepowtarzalną okazję poznania wschodniej kultury - mówi Benedykt Banach, socjolog kultury.

d1c9ei6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1c9ei6