Dbaj o siebie, póki jeszcze czas
Są przemęczeni, zestresowani, niewyspani. Grożą im zawały, wylewy, wrzody żołądka. Ale tylko niektórzy chcą coś z tym zrobić
01.02.2010 | aktual.: 01.02.2010 11:16
Zbigniew Canowiecki, dyrektor Business Consultants, przyznaje, że w młodości nadmiernie szafował swoim zdrowiem. Rzucił się w wir pracy. Zarządzał firmą, a jednocześnie robił doktorat. Wypijał 15 kaw dziennie, często zarywał noce. Był też alkohol. Dla odreagowania stresu. Opamiętanie przyszło po czterdziestce, gdy żołądek zaczął się domagać lepszego traktowania.
— Postanowiłem skończyć z pracoholizmem, zakrapianymi imprezami i ciężkim jedzeniem — opowiada menedżer.
Zmienił też swój stosunek do lekarzy — wcześniej ich unikał, teraz co roku funduje sobie kompleksowe badania. Za radą medyków nie stroni od wysiłku fizycznego. Uwielbia pływanie, długie marsze brzegiem morza i górską wspinaczkę.
Czy wszyscy szefowie przywiązują tak dużą wagę do swojej kondycji i zdrowia jak Zbigniew Canowiecki? Doktor Anna Senderska z Enel-Medu stanowczo zaprzecza. Twierdzi, że im bardziej niehigieniczny tryb życia prowadzi menedżer, tym trudniej go przekonać do wizyty w przychodni.
— Za dużo palą i mają problemy z zaśnięciem lub koncentracją, a mimo to próbują sobie wmówić, że są w świetnej formie — stwierdza lekarka. Zawały, nerwica wegetatywna, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, nadciśnienie tętnicze — to według Arkadiusza Kwiecińskiego, dyrektora medycznego Swissmedu, najczęstsze choroby kadry kierowniczej.
Sen, ruch i dieta
Co wywołuje te wszystkie schorzenia?
— Długotrwały stres, nieregularne posiłki, a także częste podróże służbowe, wiążące się ze zmianą stref czasowych — wymienia Arkadiusz Kwieciński. Kolejny czynnik to deficyt snu. Albo bezsenność wywołana nadmiarem bodźców w pracy. Z tym problemem zmaga się od pewnego czasu Janusz, 32-letni szef sprzedaży w dużej firmie z branży IT. Z pracy wraca zwykle po 22.00. Zjada kolację z mikrofali. Kładzie się na sofie, przerzuca kanały w telewizorze. Zasypia dopiero po północy. — Po powrocie z pracy jestem zbyt nakręcony i naładowany energią, żeby od razu wyhamować. Mój umysł nadal potrzebuje informacji i bodźców — opowiada Janusz. Psycholog Wojciech Eichelberger wskazuje, że ludzki organizm podlega podstawowemu rytmowi: aktywność — wyłączenie, mobilizacja — regeneracja. Oznaką zdrowia jest, według niego, umiejętność zatrzymania się i odpoczynku zawsze wtedy, gdy warunki na to pozwalają. Po dłuższym okresie wzmożonej eksploatacji organizmu następuje jednak — jak to określa — zacięcie przełącznika trybów.
— Wtedy menedżer upodabnia się do auta, którego silnik przez cały czas pracował na wysokich obrotach i nie potrafi zwolnić — wyjaśnia Wojciech Eichelberger.
Jak twierdzi dr Michał Skalski, psychiatra z Akademii Medycznej w Warszawie, specjalista od zaburzeń snu, z przejściem na tryb nocny częściej mają kłopot perfekcjoniści niż luzacy. — Człowiek obowiązkowy bardzo przeżywa nieregularny sen i także przez to popada w bezsenność. Lekkoduch nawet nie zauważy zarwanych nocy — mówi specjalista.
Potwierdza to przypadek Magdy Konarzewskiej, kierowniczki działu finansowego w dużym koncernie farmaceutycznym. Kiedyś we wszystkim chciała być doskonała, więc tym bardziej męczyło ją, że nie ma wpływu na jakość własnego snu. Stosowała różne terapie, piła zioła, nawet zapisała się na jogę. Ale skutek był odwrotny do włożonego wysiłku. — Poprawa nastąpiła dopiero wtedy, gdy po prostu przestałam próbować zasnąć — zwierza się menedżerka. *Stres kontra seks *
Na inny czynnik chorobotwórczy zwraca uwagę Tadeusz Knotek z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Służby BHP. Jak zauważa, menedżerowie coraz więcej czasu spędzają bez ruchu na posiedzeniach, odprawach, naradach. Po pracy są tak skonani, że nie mają ochoty na basen czy choćby spacer po parku.
— Mniejsza aktywność fizyczna oznacza większe zagrożenie otyłością i cukrzycą, że już o bólach kręgosłupa czy dyskopatii nie wspomnę — wyjaśnia Tadeusz Knotek. Doktor Alicja Pas-Wyroślak, okulistka z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, przestrzega przed tzw. zespołem suchego oka, który może być skutkiem zbyt długiego siedzenia przed monitorem komputera.
— Wielu dyrektorów skarży się na bóle oczu, zamazywanie obrazu, łzawienie, przekrwienie czy objawy szczypania albo pieczenia — zauważa dr Pas-Wyroślak. Doktor Anna Senderska do listy dorzuca problemy ze sferą intymną. — Ostatnio coraz młodsi szefowie narzekają na obniżone libido. Zaś pnące się po szczeblach kariery kobiety miewają zaburzenia miesiączki — zauważa pani doktor.
Czy jest jakaś szansa na to, że menedżerowie zaczną wreszcie szanować swoje zdrowie? Zbigniew Canowiecki dostrzega już pozytywną zmianę. W niektórych środowiskach — przekonuje — picie alkoholu, palenie papierosów i nieuprawianie sportu jest w złym tonie. — Mocne trunki zastąpili zieloną herbatą, tłustą golonkę — rybą na parze, a weekend przed telewizorem — wypadem w Alpy — śmieje się dyrektor Business Consultants.
Mirosław Sikorski