Dociągnięcie do mety - komentarz posesyjny
Dzisiejsza sesja, ostatnia w tym roku, miała na celu utrzymać ceny na niezmienionych poziomach i z zadania tego się wywiązała.
Pomimo spadków rzędu 1 proc. na parkietach w Europie, indeksy warszawskie pozostały ponad kreską. Obroty były niskie, podobne jak wczoraj. Wielu zarządzających portfelami przebywa na urlopie.
Cofnijmy się kilka kroków wstecz - po silnej przecenie w połowie grudnia doszło do odreagowania, które pociągnęło WIG20WIG20 (Zobacz notowania indeksu ») powyżej 2300 pkt. Jednak podczas kolejnych 4 sesji nie udało się wspiąć powyżej 2330 pkt. ostatnie dwie sesje są zaledwie utrzymaniem ponad 2300 pkt, choć trzeba zauważyć, że dziś GPW zachowała się stabilnie, pomimo złej atmosfery na parkietach w Europie, a to za sprawą Grecji, która wróciła na czołówki gazet. Ewentualne wyjście tego kraju ze strefy euro może się okazać końcem planów dalszej konsolidacji gospodarczej całego kontynentu. Szkodzi to również naszej walucie. Zatrzymanie powyżej 2300 pkt. nie gwarantuje na kolejnych sesjach utrzymania tego poziomu. Rynek jest słaby i zdaje się, że będzie zmierzał dalej na południe.
Przed nami sesja w piątek, z racji urlopów być może nadal mało ważna i „świąteczna”. Kolejne święto wypada we wtorek, więc również poniedziałek może mieć podobny charakter, choć kluczowe będzie zachowanie zagranicy z USA na czele, gdzie handel rozgrzeje się już na dobre.
Na dzisiejszej sesji mogło dojść wzorem lat poprzednich do „strojenia okienek”, czyli podnoszenia cen poszczególnych walorów celem zaksięgowania lepszego wyniku na koniec roku. Mogło to mieć miejsce na papierach mniej płynnych, które można podciągnąć niewielką ilością gotówki. Tym razem nie działo się to na taką skalę, jak w latach ubiegłych. Właściwie zjawisko to jest teraz niemal niedostrzegalne. Ledwie kilka, może kilkanaście spółek można podejrzewać o to zaplanowane działanie.
Witold Zajączkowski
DM BOŚ