Dolar wraca do spadków?

Mimo, że emocje wokół tematu Ukrainy nadal są ogromne po obu stronach, to rynki finansowe zaczynają pomału odchodzić od tego tematu, jako kluczowego. To obecnie bardziej konflikt natury „dyplomatycznej” i najpewniej taki ostatecznie pozostanie – szanse na rozwiązanie militarne wydają się być w najbliższym czasie niewielkie.

Dolar wraca do spadków?
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

27.02.2014 16:48

To sprawiło też, że o ile pierwsze godziny europejskiego handlu przyniosły dalsze umocnienie walut uznawanych za bezpieczną przystań, czyli dolara, jena, oraz franka, to później sytuacja zaczęła się odwracać.

Dzisiaj poznaliśmy wstępne dane nt. inflacji konsumenckiej w Niemczech. Dane z poszczególnych landów wskazywały, że presja cenowa w lutym zmalała, co ostatecznie przełożyło się na niższy od prognoz odczyt wskaźnika HICP (0,5 proc. m/m i 1,0 proc. r/r). To zwiększa obawy związane z jutrzejszym odczytem HICP dla całej strefy euro, który prognozowany jest w lutym na poziomie 0,7 proc. r/r. Warto jednak postawić sobie pytanie, czy rynek rzeczywiście będzie miał rację oczekując w takiej sytuacji cięcia stóp procentowych podczas posiedzenia ECB w dniu 6 marca.

Z kolei odczyty z USA były mieszane. Cotygodniowe bezrobocie nieoczekiwanie wzrosło do 348 tys. wobec 334 tys. tydzień wcześniej, co może znów budzić obawy o kondycję rynku pracy. Natomiast dane nt. dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku wskazały na spadek w styczniu o 1 proc. m/m, ale już z pominięciem transportu mieliśmy zwyżkę o 1,1 proc. m/m, a z wyłączeniem samolotów 1,7 proc. m/m. Pozytywną wymowę zaburzył jednak fakt rewizji w dół danych za grudzień.

O godz. 16:00 rozpoczęło się wystąpienie szefowej FED w Senacie. Najciekawsza część, czyli sesja pytań i odpowiedzi dopiero przed nami. Rynek będzie czekał na jakikolwiek sygnał mogący świadczyć, że Yellen postrzega sytuację w gospodarce nieco gorzej, niż 2 tygodnie temu. To oczywiście gra na tzw. słówka, gdyż wątpliwie jest, aby w tak krótkim okresie FED zmienił opinię – zwłaszcza, że kluczowe dane za luty zaczniemy poznawać w przyszłym tygodniu. Jutro kluczowym elementem kalendarza może okazać się nie wstępna inflacja HICP w strefie euro o godz. 11:00, a publikowane o godz. 14:30 zrewidowane dane nt. amerykańskiego PKB za IV kwartał. Pretekstem do przedłużenia korekty dolara, która właśnie się zaczęła, mógłby okazać się słabszy odczyt.

Na wykresie koszykowego BOSSA USD widać, że zawróciliśmy z obszaru oporu 68,60-68,75 pkt., w którym notowania przebywały dzisiaj przed południem. Gdyby jutro okazało się, że indeks testuje okolice 68,20 pkt., to jego tygodniowa wymowa byłaby jednoznaczna – dolar osłabiłby się jeszcze przed publikowanymi w przyszłym tygodniu odczytami ISM, a zwłaszcza wyliczeniami Departamentu Pracy z 7 marca.

Na EUR/USD udało się wybronić wsparcie 1,3645-60. Jego naruszenie było dzisiaj chwilowe. Na dziennym wykresie widać (na razie) długi dolny knot świecy, co jeżeli się utrzyma może sugerować punkt zwrotny. Kluczowa będzie jednak strefa 1,3700-1,3715. Dopiero jej naruszenie otworzy drogę do …. realizacji scenariusza wzrostu w okolice 1,3830, który m.in. przez wydarzenia na Ukrainie nieco się opóźnił. W/w poziom jest oparty o 6-letnią linię spadkową trendu, a także założenia kształtowania się prawego ramienia kilkumiesięcznej formacji RGR. W krótkim okresie ważne wsparcie na EUR/USD to nadal okolice 1,3645-60.
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
eurozłotyfrank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)