Drogo jak przed upadkiem Lehmana
Drożeją ropa, żywność, złoto i srebro. Sprzyja temu zarówno niepokój inwestorów w związku z sytuacją w Afryce Północnej, jak i ożywienie gospodarcze w USA.
05.04.2011 07:58
Surowcowy indeks Standard & Poor’s GSCI sięgnął najwyższego poziomu od sierpnia 2008 r. To głównie skutek rosnących cen surowców energetycznych i żywności. Baryłka ropy WTI kosztowała wczoraj po południu w Nowym Jorku nawet 108,8 USD, czyli najwięcej od 30 miesięcy. Cena kukurydzy w Chicago była najwyższa od lata 2008 r. Za buszel (25,4 kg) tego zboża płacono nawet 7,48 USD.
Czas niepokojów
Ceny surowców zbliżają się więc do rekordowych poziomów z lata poprzedzającego upadek banku Lehman Brothers. Co stoi za tym trendem?
W przypadku wzrostu cen żywności mieliśmy w ostatnich miesiącach do czynienia z wieloma klęskami żywiołowymi poważnie ograniczającymi podaż na rynku. Były katastrofalne powodzie w Australii, susze i pożary lasów w Rosji. Przez to wszystko żywność drożeje już od wielu miesięcy.
W przypadku kukurydzy ostatnie zwyżki jej cen były związane m.in. z publikacją danych amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, mówiących, że zapasy kukurydzy w USA wynosiły w marcu 6,52 mld buszli i były najmniejsze od 2007 r. Goldman Sachs podwyższył więc prognozę cen kukurydzy (na koniec drugiego kwartału) aż o 39 proc., do 8,6 USD za buszel.
Zwyżki cen ropy to oczywiście w dużej mierze wynik niepokojów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, a szczególnie wojny domowej w Libii. Od połowy lutego, czyli od początku rebelii przeciwko władzy Muammara Kaddafiego, cena ropy w Nowym Jorku wzrosła o prawie 30 proc. – Staje się coraz bardziej jasne, że niepokoje w Libii będą trwały bardzo długo. Im bardziej przyglądamy się rewolucjom w krajach arabskich, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jak sytuacja będzie tam trudna do uspokojenia. Równocześnie popyt na ropę zwiększa się i jest on stosunkowo mało elastyczny w stosunku do cen – wskazuje Christopher Bellew, trader z londyńskiego Bache Commodities.
Analitycy wskazują, że ostatnie zwyżki cen ropy są też reakcją rynku na oznaki ożywienia w gospodarce USA, takich jak opublikowane w piątek dobre dane z rynku pracy.
– Dane ze Stanów tworzą dobry obraz, wskazujący na ożywienie gospodarcze. Oczywiście rynek jest wciąż zaniepokojony Libią, ale już nie tak bardzo, jak kilka tygodni wcześniej. Jeśli sytuacja tam się uspokoi, dojdzie do krótkiego, ale mocnego spadku cen ropy – twierdzi Jonathan Barrat, dyrektor zarządzający w australijskiej firmie Commodity Broking Service.
Większość inwestorów spodziewa się jednak wzrostu cen ropy w krótkim terminie. Liczba długich pozycji netto w kontraktach na ropę w ostatnim tygodniu marca wzrosła w USA o 1,8 proc. Analityków może w nadchodzących tygodniach absorbować sytuacja w Nigerii, która jest największym producentem ropy w Afryce. W sobotę mają się tam odbyć wybory parlamentarne. Zostały one przeniesione o tydzień z powodu niepokojów etniczno-religijnych.
Srebrny rekord
Zyskują również cenne kruszce. Złoto kosztowało wczoraj prawie 1434 USD za uncję, tylko około 13 USD mniej, niż wynosi ostatni rekord z 24 marca. Za uncję srebra płacono natomiast 38,48 USD, najwięcej od lutego 1980 r.
Złoto i srebro, podobnie jak inne surowce, zyskują m.in. dzięki osłabieniu dolara spowodowanym rozluźnianiem polityki monetarnej przez amerykański Fed, ale również dlatego, że surowce te są tradycyjnie uznawane za inwestycje chroniące przed inflacją.
– Surowce będą przyciągały inwestorów z powodu ryzyka inflacyjnego, ożywienia gospodarczego oraz chęci uchronienia się przed takimi zdarzeniami, jak wojna w Libii i nuklearny incydent w Japonii – uważa Michael Lewis, strateg z Deutsche Banku.
Drogie surowce napędzają inflację i przyczynią się do podwyżek stóp
Drożejąca energia oraz rosnące ceny surowców sprawiły, że ceny producenta wzrosły w lutym w strefie euro najszybciej od ponad dwóch lat. Większa inflacja cen fabrycznych to jeszcze jedna przesłanka dla Europejskiego Banku Centralnego do podniesienia stóp procentowych. Ma on je podnieść na najbliższym, czwartkowym posiedzeniu. Pójdzie w ten sposób w ślad wielu innych banków centralnych.
W strefie euro ceny produkcji wzrosły w lutym o 6,6 proc. w stosunku rocznym, najszybciej od września 2008 r., po zwyżce o 5,9 proc. w styczniu – poinformował urząd statystyczny Unii Europejskiej w Luksemburgu. W całej Unii inflacja cen producenta była jeszcze większa. W lutym były one o 7,1 proc. wyższe niż przed rokiem, po wzroście o 6,4 proc. w styczniu.
Ceny ropy naftowej w minionych trzech miesiącach wzrosły o 21 proc., co zwiększa presję na zarządy spółek do przenoszenia na konsumentów wyższych kosztów, ale może to jeszcze bardziej osłabić tempo rozwoju gospodarczego. W marcu zmniejszyło się zaufanie do gospodarki strefy euro i spowolnienie wzrostu zaobserwowano w tamtejszym przemyśle.
– Rzeczą oczywistą są zamiary spółek przenoszenia rosnących kosztów na klientów i dlatego spodziewamy się co najmniej trzech podwyżek stóp przez EBC w tym roku. Przy czym dużo będzie zależało od kształtowania się cen ropy naftowej – powiedział Christoph Weil, starszy ekonomista w Commerzbanku.
Nie zanosi się natomiast, aby stopy procentowe podnosiły w ciągu najbliższych kilku miesięcy inne największe banki centralne: Rezerwa Federalna oraz Bank Japonii.
Kraje, gdzie wzrosły stopy
Chiny
Ludowy Bank Chin przez ostatnie 12 miesięcy podniósł główną stopę o 75 pb, do 6,06 proc.
Indie
główna stopa wzrosła przez 12 miesięcy o 225 pb, do 5,75 proc.
Brazylia
główna stopa zwiększyła się przez 12 miesięcy o 300 pb, do 11,75 proc.
Węgry
główna stopa procentowa Narodowego Banku Węgier została podniesiona przez ostatnie 12 miesięcy z 5,5 proc. do 6 proc.
Australia
Bank Rezerw Australii podwyższył przez ostatnie 12 miesięcy swoją główną stopę o 50 pb, do 4,75 proc.
Hubert Kozieł, Jerzy Boćkowski
Parkiet